Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kierowców złowią na czerwonym

Konrad Majszyk, Janina Blikowska 19-10-2011, ostatnia aktualizacja 20-10-2011 01:02

Od 1 listopada ruszy fotoradar mierzący prędkość i rejestrujący przejazd na czerwonym. Kara – do 15 punktów i tysiąca złotych. Później urządzenie posłuży do monitorowania buspasów.

Ul. Sobieskiego. Tu kierowcy lubią zaszaleć, ale już niedługo
źródło: Życie Warszawy
Ul. Sobieskiego. Tu kierowcy lubią zaszaleć, ale już niedługo

Strażnicy miejscy mają w swoim arsenale nową broń przeciwko piratom: fotoradar podłączony do wtopionej w asfalt pętli indukcyjnej mierzącej prędkość. Do tego na czterech masztach znajdą się tu kamery wycelowane w przeciwnych kierunkach. Rozpędzony kierowca będzie „ostrzeliwany" ze wszystkich stron.

To skrzyżowanie Sobieskiego z al. Witosa. Pierwsze mandaty – od listopada.

Drakońskie kary

Fotoradary tam zamontowane jednocześnie zmierzą prędkość i zapolują na amatorów „późnego pomarańczowego". Na Mokotowie zrobi się jak na wzbudzającym postrach wśród kierowców słynnym skrzyżowaniu na krajowej „siódemce" w Tarczynie, gdzie cztery fotoradary szachują piratów ze wszystkich stron.

23: Do tylu wypadków doszło w tym roku w Warszawie z powodu wjazdu na czerwonym; zginęło pięć osób, a 27 zostało rannych

Kierowcy z Mokotowa muszą trzymać się za portfel, bo wykroczenia będą się sumowały. Za prędkość można dostać maksymalnie 500 zł i dziesięć punktów. Za wjazd na czerwonym grozi 500 zł i dodatkowo pięć punktów karnych. Czyli w pesymistycznym scenariuszu kierowca dostanie do domu mandat na sumę 1000 zł i 15 punktów karnych. Jeśli ktoś miał już coś wcześniej na koncie, pożegna się z prawem jazdy.

– Zrobione na miejscu zdjęcia będą w trybie on-line przesyłane do naszej centrali. Tu zostaną od razu obrabiane – zapowiada wiceszef straży miejskiej Zbigniew Włodarczyk. – Jeśli właściciel samochodu przyzna się, że to on prowadził auto w czasie pomiaru, od razu wystawimy mu mandat – wyjaśnia.

Jeśli kierowca się nie przyzna, będzie wzywany do siedziby straży miejskiej do wyjaśnień. Kiedy wskaże, kto wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle, ta osoba zostanie obciążona mandatem i punktami karnymi.

– To projekt pilotażowy, który potrwa trzy miesiące – mówi dyrektor Biura Drogownictwa i Komunikacji Mieczysław Reksnis. – Jeśli urządzenia się sprawdzą, rozważamy ich montaż w innych miejscach w Warszawie.

Skrzyżowania i buspasy

Jakie lokalizacje wchodzą w grę? Jak ustaliliśmy, drogowcy wytypowali skrzyżowanie Sobieskiego z al. Witosa spośród siedmiu najniebezpieczniejszych miejsc w policyjnym rejestrze wypadkowym.

Specjaliści brali pod uwagę trzy skrzyżowania wzdłuż al. Niepodległości: ∑ z Batorego ∑ Odyńca ∑ Malczewskiego. Oprócz tego skrzyżowania: ∑ Grzymały ze Szczęśliwicką ∑ Ostrobramskiej z Fieldorfa ∑ al. Lotników z Modzelewskiego.

Według komendanta straży miejskiej Zbigniewa Leszczyńskiego, to kolejne potencjalne lokalizacje radarów łapiącego przejeżdżających na czerwonym świetle.

Jak powiedział nam dyrektor Reksnis, testowe urządzenie ma zostać też przebadane pod kątem wychwytywania wykroczeń na pasach ruchu. Jak ustaliliśmy, chodzi o wieżdżających na buspas na Trasie Łazienkowskiej.

Z danych policji wynika, że w tym roku kierowcy wjeżdżający na czerwonym świetle na warszawskie skrzyżowania spowodowali aż 23 wypadki, w których zginęło pięć osób, a 27 zostało rannych.

– Co dziesiąta ofiara wypadku na drogach ginie z winy kierowców, którzy wjechali na czerwonym świetle – tłumaczy wiceszef stołecznej drogówki Wojciech Pasieczny.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane