Rdza zżera Starzyniaka
Cztery lata po otwarciu wiaduktów na rondzie Starzyńskiego ekrany zniszczyła rdza. Fuszerka? Wykonawca może spać spokojnie. Inwestor też nie ma sobie nic do zarzucenia.
Po zamknięciu skrzyżowania przy „czterech śpiących" główny objazd dla samochodów prowadzi ul. Starzyńskiego – nad rondem i do mostu Gdańskiego. Tkwiący w korkach kierowcy mają dużo czasu, żeby przyglądać się okolicy. I są już pierwsze efekty tych obserwacji.
– Ekrany akustyczne na nowych wiaduktach nad rondem Starzyńskiego wyglądają, jakby były otwierane za głębokiej komuny – alarmuje Przemysław Kwieciński z Targówka.
– Wszystko pokryte jest rdzą. Niesolidność, fuszerka, dziadostwo? – zastanawia się.
– Wykonawca udziela zwyczajowo gwarancji na trzy lata, także na ekrany akustyczne – mówi Małgorzata Gajewska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, który odpowiada za nowe inwestycje drogowe.
– Okres rękojmi dla ronda Starzyńskiego się już skończył – informuje Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich, w którego gestii jest utrzymanie infrastruktury. – Korozja nie jest na tyle zaawansowana, żeby zagrażała bezpieczeństwu kierowców. Za jakieś dwa lata zastanowimy się nad wymianą ekranów – zapowiada.
Jak usłyszeliśmy, drogowcy nie zamierzają nawet pomalować ekranów w ramach bieżącej konserwacji. Będą one więc stały i rdzewiały.
Przebudowa ronda Starzyńskiego kosztowała 90 mln zł, z czego 75 proc. pochodziło z funduszy UE. Wykonawcą było konsorcjum firm Strabag, Mosty Łódź i PRI Katowice. W imieniu miejskich drogowców inwestycję nadzorowała firma ZBM Inwestor Zastępczy.
Wstęgę na rondzie Starzyńskiego – na wiadukcie w stronę Targówka – przeciął w listopadzie 2006 r. komisarz Kazimierz Marcinkiewicz, ubiegający się wtedy o fotel prezydenta miasta. Na potrzeby kampanii dopłacił wykonawcy z miejskiego budżetu 2,9 mln zł.
W aneksie do umowy znalazł się warunek: jeśli wykonawca nie wyrobi się z pracami do 8 listopada – dwa dni przed ciszą wyborczą – nie dostanie ani grosza. Prace na drugiej estakadzie (wraz z ustawianiem ekranów) przeciągnęły się do końca sierpnia 2007 r. za kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Brązowo na ekranach
W ubiegłym roku rdza całkowicie przeżarła ekrany akustyczne między jezdniami ruchliwej Trasy AK, które zostały zamontowane przy moście Grota-Roweckiego siedem lat wcześniej. To jedna z licznych fuszerek pozostałych w Warszawie po firmie Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, która wygrywała zlecenie w kadencji Pawła Piskorskiego, a której wojnę wydał Lech Kaczyński. Podczas montażu ekranów jezdnie Trasy AK były zwężane, a okolicę sparaliżowały korki. Nowe ekrany mają zostać ustawione po Euro 2012 – przy okazji przebudowy tego odcinka do parametrów trasy ekspresowej.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.