Inżynier ruchu się nie sprawdza?
Paraliż Pragi, korek na Wisłostradzie, zatkany most Grota-Roweckiego. Czemu inżynier ruchu nie poprawia od razu źle ustawionych świateł czy wytyczonych pasów, tylko zwleka z tym tygodniami?
Ratusz ma na Pradze problem. Zapowiedział priorytet dla komunikacji miejskiej, ale autobusy stoją w korkach – nawet na Jagiellońskiej, która miała być buspasem.
Trzeba było spotkania „w trybie pilnym" u miejskiego inżyniera ruchu przedstawicieli ZDM, ZTM, Biura Koordynacji Inwestycji itd., by zdecydować o wydłużeniu platform przystankowych przy cerkwi i na Jagiellońskiej. Wcześniej tak je zaprojektowano, że mieściły się przy nich dwa autobusy i ... pół.
Wciąż nie ma decyzji w sprawie przestawienia świateł na objazdach „czterech śpiących". Dlaczego?– Przed wprowadzeniem korekt w programach sygnalizacji świetlnej zleciliśmy szczegółowe pomiary ruchu na Jagiellońskiej, Kłopotowskiego, Okrzei i Ząbkowskiej – mówi miejski inżynier ruchu Janusz Galas.
W korku do przyszłości
Do białej gorączki doprowadzają kierowców udoskonalone przez inżyniera zjazdy z mostu Grota-Roweckiego – na Wisłostradę do centrum. Jeszcze we wrześniu były dwa pasy do zjazdu od strony Białołęki. Zjeżdżający na Wisłostradę od strony Żoliborza byli na drodze podporządkowanej. Dzisiaj został tylko jeden pas, a most Grota od strony Bródna i Białołęki stanął w korku.
„Na zjeździe z Trasy AK na Wisłostradę od strony Żoliborza nigdy nie widziałam, żeby czekało więcej niż pięć samochodów. Czy warto było blokować most dla kilku kierowców?" – pyta Edyta Pietruk-Ignatowicz.
Po awanturach miejski inżynier ruchu zasugerował na początku października, że przywróci stary układ pasów, ale od tamtej pory nic się nie zmieniło. W ratuszu usłyszeliśmy, że wprowadził innowację za wcześnie. Układ będzie miał sens po otwarciu mostu Północnego, kiedy spadnie liczba aut na moście Grota. A na to trzeba poczekać jeszcze parę miesięcy.
Pasy przemalowano przy okazji podnoszenia prędkości na Wisłostradzie. – A teraz nie wiadomo, kto ma zapłacić za przywrócenie starego układu. Bo firma wynajęta do zmian na Wisłostardzie zrealizowała kontrakt zgodnie z wytycznymi i zabrała manatki. Inżynier ruchu się pospieszył i teraz gra na czas – mówi nasz informator z branży drogowej.
Czytelnicy zasypali nas e-mailami, kiedy we wrześniu drogowcy otworzyli rondo u zbiegu Al. Jerozolimskich z Łopuszańską. Z powodu zaskakująco krótkiego zielonego światła dla Al. Jerozolimskich korek ciągnął się co rano do Pruszkowa. Tutaj sytuacja była analogiczna: inżynier ruchu zdecydował się na wariant docelowy – dla skrzyżowania z tunelem dla Alej, na który poczekamy co najmniej do listopada.
Ratować Wisłostradę
Liczba sygnałów w sprawie źle ustawionych świateł jeszcze nigdy nie była tak duża. Mamy prośby o interwencję na skrzyżowaniach Witosa z Idzikowskiego i Sobieskiego.
– Kiedy dojeżdżam al. Witosa do Idzikowskiego, trafiam na czerwone. Gdy zmieni się na zielone, niemal w tym samym momencie na Sobieskiego zapala się czerwone. Cały potok pojazdów rusza i po chwili całkowicie blokuje skrzyżowanie z Idzikowskiego. Kto ustawiał te światła? – pyta Jacek Pietrzak.
Czytelnicy alarmują, że korekty wymaga też sygnalizacja u zbiegu Wisłostrady z Gagarina, po których przestawieniu w październiku korek od strony Wilanowa sięga estakady nad skrzyżowaniem z al. Witosa. Proponują przestawienie sygnalizatorów na Wołoskiej – przy Racławickiej, Woronicza i Konstruktorskiej. W e-mailach wytykają absurdy „czerwonej fali" tramwajowej wzdłuż al. Jana Pawła II i Chałubińskiego.
Dlaczego służby drogowe reagują tak późno i są tak mało elastyczne? Pogotowie drogowe ani ZDM nie mogą samowolnie zmieniać programów sterujących światłami ani przemalowywać pasów. Do tego trzeba osobnego projektu organizacji ruchu (na jego wykonaniu zarabia prywatna firma), a potem akceptacji inżyniera ruchu.
Biuro nie daje rady
– Zatwierdzenie uzgodnień dotyczących organizacji ruchu to trudna i odpowiedzialna praca. W Biurze Inżyniera Ruchu pracuje za mało specjalistów. Ale miasto nie potrafi ściągnąć nowych ludzi – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Inżynier ruchu po Politechnice Warszawskiej najczęściej podejmuje pracę w prywatnym biurze projektowym, które oferuje wyższe stawki niż ratusz.
W stołecznym biurze inżyniera jeszcze rok temu pracowały przy organizacji ruchu trzy osoby, które były zasypywane dziesiątkami projektów dziennie. Jak jest teraz? Janusz Galas odmówił nam odpowiedzi na pytania o aktualną liczebność swojego zespołu i plany kadrowe na przyszłość.
Teoretycznie większość skrzyżowań w Warszawie powinna wybierać program sterujący światłami, np. spośród 20 przewidzianych przez projektanta z pominięciem papierologii w Biurze Inżyniera Ruchu. – 70 proc. skrzyżowań w Warszawie jest wyposażonych we wtopione w asfalt pętle indukcyjne albo urządzenie wideo- i magnetodetekcji. Te systemy są w stanie mierzyć natężenie ruchu na poszczególnych wlotach i dostosować do nich światła – mówi rzecznik ZDM Adam Sobieraj.
Dlaczego w takim razie miasto jest sparaliżowane? Bo większość skrzyżowań z systemami detekcji nie widzi siebie nawzajem. W efekcie korki rosną, a drogowcy odłączają nowinki technologiczne, decydując się na tryb stałoczasowy.
W Warszawie centralny system sterowania ruchem obejmuje tylko Al. Jerozolimskie, Wisłostradę i część Powiśla. Z jego rozbudowy ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz zrezygnowała.
Według prof. Wojciecha Suchorzewskiego z Politechniki Warszawskiej, system sterowania ruchem miałby większy wpływ na poprawę sytuacji pasażerów i kierowców niż budowa mostu albo linii metra.
Wiesz, co działa źle? Dzwoń na pogotowie
Czytelnicy skarżą się, że nie wiedzą, do kogo w mieście kierować uwagi, bo służby drogowe lubią uprawiać „spychologię" albo zasłaniać się procedurami. Polecamy numer do całodobowego pogotowia drogowego ZDM – 22 19 633 albo e-mail: zdm@zdm.waw.pl. Każda ze zgłoszonych tu spraw jest rejestrowana. Można też wysłać e-mail do Biura Drogownictwa i Komunikacji, którego częścią jest biuro inżyniera Janusza Galasa: drogownictwo@um.warszawa.pl.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.