Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Lotniskowy wypychacz nie dla kapitana Wrony

Konrad Majszyk 14-11-2011, ostatnia aktualizacja 15-11-2011 15:09

Warszawski port wzbogacił się o wypychacz do obsługi największych samolotów świata. Takie maszyny lądują jednak u nas... głównie awaryjnie albo podczas akcji promocyjnych.

Nowy wypychacz z Lotniska Chopina jest w stanie obsłużyć największe samoloty świata, np. dwupokładowego airbusa 380 albo radziecki transportowiec o sześciu silnikach An-225
źródło: PPL
Nowy wypychacz z Lotniska Chopina jest w stanie obsłużyć największe samoloty świata, np. dwupokładowego airbusa 380 albo radziecki transportowiec o sześciu silnikach An-225

Warszawa to jeden z 15 w Europie portów lotniczych dysponujących sprzętem tej klasy. Specjalistyczna niemiecka maszyna –  Schopf F396 – służy do wypychania pasażerskich odrzutowców ze stanowisk postojowych w stronę pasa.

Siłacz dla gigantów

Wypychacz  (inna nazwa: siłacz)  to najnowszy zakup firmy   handlingowej Warsaw Airport Services (WAS). Do jej obowiązków należą m.in. odprawa pasażerów na lotnisku, transport bagaży z terminalu do samolotu i z powrotem, odladzanie maszyn i ich tankowanie.

Zakupiony model wypychacza potrafi obsłużyć największe szerokokadłubowe samoloty pasażerskie i transportowe świata. Sęk w tym, że te do Warszawy przylatują rzadko albo nigdy.

Dwupokładowy airbus 380, którego producent wypychacza wykorzystuje w materiałach reklamowych, był w Warszawie tylko raz – w marcu tego roku (w ramach akcji reklamowej Lufthansy). Sześciosilnikowy radziecki gigant antonov-225 mrija nie przyleciał do Warszawy nigdy.

Czym zajmuje się więc najnowszy nabytek lotniska?

– Przydał się m.in. do holowania boeinga 747, który gości czasami w Warszawie w barwach izraelskiej linii El Al.  Poza tym obsługuje mniejsze maszyny – mówi rzecznik Państwowych Portów Lotniczych Przemysław Przybylski.

Z mniejszymi gabarytowo samolotami poradziłyby sobie jednak klasyczne holowniki z warszawskiego lotniska.

WAS to spółka należąca do Portów Lotniczych, czyli zarządcy Lotniska Chopina. Jej rzeczniczka Olga Furga odmówiła nam odpowiedzi na pytanie, ile kosztował wypychacz, zasłaniając się tajemnicą handlową. Jak się dowiedzieliśmy, zakup jest bardzo niepopularny wśród załogi, która w tym roku zmniejszyła się w wyniku fali zwolnień.

Nie dla boeingów LOT

W stolicy działa też druga spółka handlingowa: należąca do linii LOT firma LGS. Ta obsługuje przede wszystkim flotę narodowego przewoźnika, w tym boeinga 767 kapitana Tadeusza Wrony. Nie ma ona w użyciu tak potężnego wypychacza.

Lotnisko Chopina obsłuży w tym roku ponad  9 mln pasażerów. To prawie 50 proc. ruchu lotniczego w Polsce, ale mniej niż np. na lotnisku Ruzyne w czeskiej Pradze.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane