Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rezygnacja z S7 zakorkuje południe Warszawy

Adam Woźniak 18-02-2014, ostatnia aktualizacja 18-02-2014 15:27

Rezygnacja z budowy trasy wylotowej S7 z Warszawy na Lesznowolę utrudni ruch na południu aglomeracji 
– ostrzegają eksperci TOR.

Z planowanej wcześniej inwestycji rząd czasowo zrezygnował, przesuwając pieniądze z S7 na dokończenie Południowej Obwodnicy Warszawy. Tymczasem, zdaniem ekspertów ds. prognozowania ruchu, bez wylotówki S7 wieloletnie przeciążenie ruchem i korki grożą ulicy Puławskiej – jednej z najważniejszych arterii wylotowych stolicy.

Wbrew prognozom rządu sytuacji na tej trasie nie poprawi otwarcie ekspresówki S8 na odcinku Salomea–Wolica oraz III etapu Południowej Obwodnicy Warszawy przez Ursynów.

– Ruch na Puławskiej spadnie tylko o kilka procent i będzie to niezauważalne dla kierowców – uważają eksperci Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

350 mln zł kosztowałaby budowa 6-kilometrowego odcinka S7 w kierunku Lesznowoli

Z kolei uruchomienie S7 do Lesznowoli miałoby ograniczyć ruch na Puławskiej o 32 proc., a ponadto zmniejszyć o 25 proc. obciążenie budowanej trasy S8 przez Wolicę.

Według Dariusza Brzostka ze społecznej inicjatywy TAK dla S7 budowa tzw. małej S7 miałaby także pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy południa aglomeracji warszawskiej.

– Pozwoliłaby na rozwój istniejących firm w Lesznowoli, Piasecznie, Raszynie czy Nadarzynie, a także powstanie nowych podmiotów tworzących tysiące dodatkowych miejsc pracy – twierdzi Brzostek.

Sama gmina Lesznowola, od lat zabiegająca o obudowę wylotowego odcinka S7, spodziewa się, że w ciągu 5 lat od wybudowania trasy na terenie gminy osiadłoby co najmniej tysiąc nowych firm zapewniających ponad 10 tys. dodatkowych miejsc pracy. Już teraz jest tam zarejestrowanych ponad 4 tys. podmiotów gospodarczych.

– Dzięki S7 dochody budżetowe gminy mogłyby wzrosnąć do roku 2024 niemal dwukrotnie, do poziomu ponad 300 mln zł – wylicza kierownik Referatu Przygotowania i Realizacji Inwestycji Andrzej Olbrysz.

rp.pl

Najczęściej czytane