Tramwajowe odliczanie
W stolicy pojawią się kolejne tablice wyświetlające czas do odjazdu poszczególnych linii.
Tramwaje Warszawskie ogłosiły przetarg na dostawę, instalację i uruchomienie tablic systemu informacji pasażerskiej.
29 tablic ma powstać na peronach przystankowych trasy tramwajowej Dworzec Wileński – Żerań Wschodni, 15 na trasie tramwajowej na Tarchomin, 11 na peronach w ciągu ul. Powstańców Śląskich, 14 na peronach w ciągu ul. Obozowej, 20 – na peronach w ciągu al. Jana Pawła II, cztery – na peronach w rejonie węzłów Dworzec Wileński i Dworzec Wschodni, trzy tablice w ciągu ul. Prostej (odcinek rondo Daszyńskiego – rondo ONZ) oraz cztery na terenie dzielnicy Bemowo.
Znikające tramwaje
Tablice – podobne do tych, jakie działają już m.in. w Alejach Jerozolimskich i w al. Solidarności – mają stanąć w połowie października. – System informacji pasażerskiej jest wygodny dla pasażerów, więc chcemy go rozszerzać – mówi rzecznik Tramwajów Warszawskich Michał Powałka. – Tablic będzie przybywać na tych przystankach, z których korzysta największa liczba pasażerów, na nowych, budowanych przez nas trasach oraz w tych miejscach, gdzie przeprowadzamy modernizację tras.
Jednak w systemie, który działa obecnie, zdarzają się pomyłki. Tablice pokazują, że tramwaj określonej linii stoi na przystanku, choć w rzeczywistości jest tam pusto, albo tablice informują, że za dwie minuty odjedzie tramwaj, po czym informacja ta znika i okazuje się, że trzeba czekać na następny. Na taką sytuację skarżyła się pani Anna w e-mailu przesłanym do redakcji.
„Spieszyłam się rano do pracy, bo byłam już spóźniona. Przesiadałam się w al. Solidarności przy kinie Femina. Wiedziałam, że za pięć minut odjeżdża autobus 190, ale tablica na przystanku tramwajowym pokazała, że za trzy minuty mam tramwaj. Zdecydowałam się więc zostać na przystanku. Po trzech minutach tramwaj nie przyjechał, znikł też z wyświetlacza. Na autobus nie zdążyłam, musiałam czekać kolejne dziesięć minut" – opisała w liście.
Dobre statystyki
Rzecznik Tramwajów Warszawskich przekonuje, że takie sytuacje nie są normą, zazwyczaj tramwaje przyjeżdżają zgodnie z planem.
– Statystyki pokazują, że system działa porównywalnie do podobnych w innych europejskich miastach, np. w Berlinie – tłumaczy Michał Powałka.
– W czerwcu wskaźnik prawidłowości prognoz wyniósł 90 proc. i nie jest to najlepszy wynik, jaki odnotowaliśmy. We wcześniejszych miesiącach ten wskaźnik dochodził nawet do 97 proc. – podkreśla.
Dodaje, że warszawski system informacji pasażerskiej jest „inteligentny", czyli uczy się na błędach. Im dłużej działa więc stabilny rozkład jazdy, tym bardziej trafne prognozy stawia system. Objazdy, remonty itp. destabilizują więc jego pracę.
Autobusy dopiero testują
– Czasami błędy nie są naszą winą, lecz wynikają z zakłóceń sieci GSM – tłumaczy Michał Powałka.
– Jeśli zanika łączność między tablicami a tramwajami, czasy przyjazdu mogą być nieprecyzyjne. Na szczęście nie zdarza się to często.
Wiele skarg dotyczy też trasy W-Z, gdzie podawane są nie tylko czasy przyjazdów tramwajów, ale również kursujących tam autobusów.
– Trzeba pamiętać, że autobusy nie korzystają z naszego systemu, więc informacje na wyświetlaczach oparte są na rozkładach jazdy, a nie na lokalizacjach konkretnych pojazdów – tłumaczy Powałka.
Miejskie Zakłady Autobusowe też wprowadziły test geolokalizacji, który można zobaczyć na ekranach w pojazdach tej spółki. Z naszych obserwacji wynika, że jest tu jeszcze wiele do zrobienia.
Wczoraj ekrany w autobusie linii 107 przy ul. Smoczej wskazywały, że pojazd znajduje się przy pl. Bankowym, a w autobusie przy pl. Bankowym informowały, że pasażerowie znajdują się przy al. Jana Pawła II.
Podobnych problemów nie ma natomiast Metro Warszawskie. Tam różnice między deklarowanym a rzeczywistym czasem przyjazdu sięgają najwyżej kilkunastu sekund.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.