Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Podatkiem w aerokluby

Izabela Kacprzak 03-05-2016, ostatnia aktualizacja 03-05-2016 14:50

Nowa danina za lotniska – ogromny zastrzyk dla gminnych budżetów, cios dla sportu lotniczego.

Każdy aeroklub w Polsce miałby zapłacić średnio 700 tys. zł podatku od nieruchomości
autor: Bartłomiej Zborowski
źródło: Fotorzepa
Każdy aeroklub w Polsce miałby zapłacić średnio 700 tys. zł podatku od nieruchomości

Jan Chrobociński, prezes Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej, wyliczył, że stowarzyszenie musiałoby w tym roku zapłacić gminie Płock 712 tys. 308 zł podatku od nieruchomości. – Utrzymanie lotniska w sprawności, choć jesteśmy tylko użytkownikiem, dbanie o jego bezpieczny stan, a do tego jeszcze drakoński podatek to krok do rozwiązania naszej organizacji i niegenerowania zadłużenia – mówi z żalem prezes Chrobociński. Koniec ulg podatkowych dla stowarzyszeń prowadzących działalność gospodarczą wprowadził od tego roku Sejm nowelizacją ustawy o podatkach i podatkach lokalnych. Uznał, że skoro prowadzą działalność gospodarczą i zarabiają, to nie powinny być zwolnione z podatku od nieruchomości. Ustawodawca nie przewidział, że zmiana najbardziej uderzy w polskie aerokluby. – Aerokluby z racji działalności użytkują setki hektarów i zapłacenie podatku od tak dużego areału jest po prostu niewykonalne. My nie mamy takich pieniędzy. Jeśli ten podatek się utrzyma, aerokluby upadną – mówi Marcin Kwiatosz, sekretarz generalny Aeroklubu Polskiego.

W Polsce działa 50 aeroklubów, jeśli średnio każdy z nich musiałby zapłacić ok. 700 tys. zł, to daje to 35 mln zł. – To suma ogromna, ale iluzoryczna, bo żaden aeroklub takiego podatku od nieruchomości nie jest w stanie uiścić – dodaje Kwiatosz.

Milionowa danina

Ale np. Aeroklub Radomski (lotnisko w Piastowie) kwotę podatku może mieć nawet dwa razy większą. – Wstępne szacunki mówią o milionie, a nawet kwocie półtora miliona złotych. Wiemy, że to bardzo dużo dla lotniska, i rozważamy pomoc – przyznaje Ilona Starzyńska, skarbnik gminy Jedlińsk, na terenie której leży Aeroklub Radomski.

Każdego roku radomski aeroklub w Piastowie szkoli kilkunastu młodych adeptów awiacji. Niektórzy z nich zostają potem instruktorami, zawodnikami – reprezentantami Polski, pilotami zawodowymi, liniowymi czy wojskowymi. Gmina docenia rolę lotniska. – Aeroklub promuje nas, organizuje mistrzostwa świata w akrobacjach samolotowych i nie chcielibyśmy zarżnąć kury, która znosi dla nas złote jajka – podkreśla Starzyńska. Jednak decyzja o zwolnieniu z podatku nie zapadła. – Projekt uchwały w sprawie zwolnienia podatkowego musi podjąć rada gminy – dodaje skarbniczka.

Wie o tym Aeroklub Polski, który ma lotnisko w Lesznie i gminie Święchowa (gdzie szkoli szybowników) oraz w Olsztynie. Prezydent Leszna nie zgadza się na umorzenie podatku. Dariusz Barłożek, prezes Aeroklubu Północnego Mazowsza mającego siedzibę w Przasnyszu, podkreśla, że już płaci starostwu rocznie ok. 100 tys. zł za dzierżawę terenu. – Ten podatek od nieruchomości to nasze być albo nie być – mówi Barłożek.

Nadzieja na zwolnienie

Prezes Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej wystąpił do prezydenta Płocka o zwolnienie z opłat podatkowych od nieruchomości z tytułu prowadzonej działalności lotniczej szkoleniowo-sportowej na sumę ponad pół miliona złotych. – W naszym przypadku można było tego dokonać, traktując tereny lotniska służące jako zabezpieczenie dla lądowań awaryjnych, a położone poza głównym pasem trawiastym jako tereny rolne – tłumaczy prezes Chrobociński. Radni się zgodzili, a uchwała została przesłana do publikacji w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego. – Niestety, już czwarty miesiąc zmuszony jestem opracowywać materiały finansowe stowarzyszenia i wraz z wnioskiem występować do władz miasta o indywidualne rozpatrzenia mojego wniosku i zwolnienie z raty należnego podatku z każdego miesiąca ze względu na brak publikacji uchwały – utyskuje prezes Chrobociński. To działania doraźne. – Wiem, że aerokluby w Polsce mają duże problemy w tym temacie. Władze lokalne nie są przychylne zwolnieniom – przyznaje prezes Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej.

Aerokluby płacą podatek od działalności gospodarczej, którą prowadzą, by się utrzymać, np. wynajmują hangary. Jednak zdecydowana większość terenu to łąki, gdzie nie można postawić np. budki z hot dogami.

– Jako polski związek sportowy otrzymujemy dotację z Ministerstwa Sportu na działalność szkoleniową i organizacje współzawodnictwa na mistrzostwach świata i Polski, prowadzimy dziewięć dyscyplin. Latanie nie jest zabawą bogatych ludzi, mało kto wie, że w ubiegłym roku zdobyliśmy dla Polski 89 medali na mistrzostwach świata – wymienia Marcin Kwiatosz.

Może zmiana statutu

Ministerstwo Finansów nie widzi potrzeby zmiany ustawy. I wskazuje, że gminy same mogą podjąć decyzję o niepobieraniu podatku. – Tyle że jest to sprawa uznaniowa. Poza tym są gminy, które nie chcą mieć aeroklubu, bo grunt po lotnisku może być zyskowną inwestycją – podkreśla Kwiatosz. Aeroklub Polski apeluje o wstrzymanie obowiązku podatkowego do 2018 r. – Jeśli nie da się zmienić ustawy, to naszym pomysłem jest zmiana statutów aeroklubów, by stały się lotniskami użyteczności publicznej. Na te zmiany potrzebujemy jednak czasu. A każdy rok podatkowy przybliża aerokluby do likwidacji – wskazuje Kwiatosz.

Działalność lotnicza sportowa jest skomplikowana (prawnie) i kosztowna. Wprowadzanie aktów prawnych EASA (Europejskiej Agencji Lotnictwa Cywilnego) nakłada na aerokluby wiele obowiązków. – Na przykład wymiany po raz drugi w ciągu dziesięciu lat do 2017 r. radiostacji lotniczych na wszystkich statkach powietrznych – to koszt rzędu 6 tys. zł za szybowce i nawet 15 tys. zł za samoloty, a mamy 14 szybowców i sześć samolotów – wylicza prezes Chrobociński. Do tego do końca roku muszą wyposażyć statki w urządzania alarmowe ELT – od 8 do 12 tys. zł za sztukę. – Jak to można nazywać sportem i za jaką cenę? – pyta rozżalony Jan Chrobociński.

Sprawą podatku dla lotnisk zainteresował się Marek Opioła, poseł PiS z Płocka. – Lotniska spełniają wiele istotnych dla społeczności lokalnych funkcji. Oprócz funkcji szkoleniowych dla przyszłych pokoleń pilotów służą one również do lotów przeciwpożarowych. Są istotne ze względu na start i lądowania statków powietrznych patrolujących rurociągi i linie energetyczne. Wykorzystywane są również do działań Lotniczych Formacji Obrony Cywilnej Kraju – wskazuje Opioła.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, i.kacprzak@rp.pl

Rzeczpospolita

Najczęściej czytane