Rolnicy nie zostaną milionerami
Jeżeli ktokolwiek liczy na to, że na ziemi pod Centralny Port Komunikacyjny zarobi bardzo dużo, to się może przeliczyć – mówi Kuba Karliński członek zarządu firmy Magmillon.
Rz:Budowa megalotniska w gminie Baranów spowoduje tam szalone spekulacje na ziemi?
Kuba Karliński: Raczej nie. To, że CPK ma być tam zlokalizowany, to już nie jest pierwsza informacja. Poprzedni rząd miał takie pomysły i plany, z których się wycofał ze względów ekonomicznych.
Dlaczego nie?
Prawie cała gmina Baranów to są w większości grunty rolne i to wysokich klas. Ciężko tam znaleźć grunty klas niższych. Gruntami rolnymi dzisiaj nie będzie się tak łatwo obracało jak kiedyś, bo mamy ustawę ograniczającą sprzedaż. Trzeba być rolnikiem, który w tej lub sąsiedniej gminie osobiście uprawia gospodarstwo rolne, żeby móc kupić tam ziemię w prosty sposób. 1 mkw ziemi rolnej pod uprawę jest tu wart kilka złotych. Te ceny bardzo mocno spadły i wskutek ustawy obrót praktycznie zamarł. Jeżeli ktokolwiek liczy na to, że zarobi bardzo dużo, to się może przeliczyć.
Nie jest pewne, czy to lotnisko w ogóle powstanie.
Nie wiadomo dokładnie, gdzie powstanie, jak będzie duże. Mówi się o kilku tys. ha, to jest duża część gminy. Niewiadoma podsyca chęć do spekulacji, bo niektórzy liczą na to, że jak się wszystko wyjaśni, to będzie można na tym dużo zarobić. Nie jest to pierwsza decyzja o lokalizacji, z której nie wiadomo, czy cokolwiek wyjdzie.
Państwo będzie musiało jednak ułatwić inwestycje i obrót ziemią, jeśli port ma obrosnąć np. centrami logistycznymi.
Jeżeli powstaje lotnisko, zupełnie nowy organizm, wokół niego siłą rzeczy musi urosnąć infrastruktura towarzysząca portowi. To jest nie tylko samo lotnisko, ale i tereny magazynowe, baza logistyczna, baza hotelowa, baza transportowa. Potrzebny jest zjazd z autostrady czy jakaś odnoga linii kolejowej. Wszystkie te inwestycje planuje się z wyprzedzeniem wieloletnim, ponad 10-letnim. Tam akurat tereny są rolne, więc teoretycznie prościej jest taką infrastrukturę dobudować.
Niektóre kwestie rozwiąże się zapewne specustawą.
Mamy tutaj do czynienia z paradoksem, bo zamiast opierać się na przejrzystych, prostych, dobrych przepisach, które umożliwiają realizację różnych inwestycji, dzisiaj tego rodzaju projekt trzeba opierać na specjalnych ustawach, które pozwolą przeciąć węzeł gordyjski wielu innych ustaw, które blokują tego rodzaju inwestycje. Chodzi np. o kwestię odrolnienia gruntu czy ochronę gruntów rolnych wyższych klas. Jeżeli jedna decyzja na poziomie rządowym jest w stanie wpłynąć na dość istotną zmianę priorytetów, jeżeli chodzi o daną lokalizację, i świetne grunty już mają nie być chronione, to pytanie, czy dotychczasowe tłumaczenie i ochrona gruntów jest potrzebna i czy to działa. Można tutaj mieć dużo wątpliwości.
Jak powstanie lotnisko, to będą wywłaszczenia, pytanie po jakich cenach?
Tutaj jest dużo niewiadomych. Lotnisko będzie budowane raczej na podstawie specustawy, bo inaczej byłoby to nie do przejścia. Jeżeli będą wykupy, to pewnie zadziała mechanizm podobny jak przy budowie autostrad czy dróg kolejowych. Grunt przechodzi na własność Skarbu Państwa, natomiast właściciele otrzymują odszkodowanie. Odszkodowania raczej będą dotyczyły realnej wartości. Ceny na poziomie kilku–kilkunastu złotych za mkw., szczególnie w bliższym sąsiedztwie Warszawy, to nie są powalające ceny. Jeżeli chodzi o grunty budowlane, to kilkadziesiąt czy sto kilkadziesiąt zł za mkw. to też nie są ceny, które zrobią z ludzi milionerów.
Będzie można iść do sądu, jeżeli kwota będzie niska.
Można iść do sądu, ale spodziewam się, że te odszkodowania będą w miarę godziwe. Rzeczoznawcy raczej grunty szacują wyżej niż niżej, też po to, żeby uciąć chęci osób, które są wywłaszczone, do masowych protestów. To nikomu nie robi dobrego klimatu.
Co dalej z Okęciem? To ogromne tereny, które można przeznaczyć pod deweloperkę.
Jeżeli zniknie stamtąd uciążliwość w postaci samolotów, to te tereny zyskają konkretnie na wartości. Ograniczenia wysokości zabudowy w całej południowej Warszawie też nagle przestaną mieć sens. ©℗
—rozmawiał Paweł Rożyński
notował Grzegorz Balawender
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.