Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Rowery zmieniają życie miast

Jerzy Ziemacki 20-07-2019, ostatnia aktualizacja 20-07-2019 00:00

Jednoślad nie zajmuje dużo miejsca, nie tworzy korków, nie produkuje także zanieczyszczeń ani nie hałasuje.

Kopenhaga powszechnie uznawana jest na świecie za miasto najbardziej przyjazne rowerzystom
źródło: materiały prasowe
Kopenhaga powszechnie uznawana jest na świecie za miasto najbardziej przyjazne rowerzystom

Łączna długość dróg dla rowerów w Polsce przekracza już 12 tys. km i wciąż rośnie – podaje GUS. Urząd brał pod uwagę tylko ścieżki i drogi rowerowe, bez tzw. szlaków rowerowych wytyczonych w wielu województwach.

Liderem wśród miast rozbudowujących rowerową infrastrukturę jest Warszawa. Ma ona już 600 km tras, a tylko w tym roku ma przybyć kolejne 80 km. Do najbardziej rowerowych miast – stale rozbudowujących infrastrukturę – należą też Wrocław (290 km dróg rowerowych), Kraków (220 km), Łódź (188 km), Gdańsk (188 km), Katowice (165 km), Poznań (175 km), Lublin (140 km), Szczecin (135 km) i Bydgoszcz (85 km).

Miasta dla rowerzystów

– Najlepszym sposobem, aby zachęcić Polaków do jeżdżenia na rowerze, jest dalsza rozbudowa spójnej infrastruktury ułatwiającej bezproblemowy przejazd rowerem przez całe miasto – mówi Marcin Dumnicki, prezes Stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów, który przez pewien czas mieszkał w Amsterdamie.

– Rower to proste rozwiązanie wielu urbanistycznych bolączek. Nie zajmuje dużo miejsca, nie tworzy korków, nie produkuje zanieczyszczeń, nie hałasuje. Dzięki dobrej infrastrukturze jazda na rowerze po mieście może być szybsza i wygodniejsza niż przemieszczanie się autem – dodaje.

Według statystyk Stowarzyszenia udział rowerów w ruchu miejskim Krakowa wynosi 5 proc. To zdecydowanie więcej niż jeszcze dekadę temu, ale o wiele mniej niż w Amsterdamie, gdzie jest to ponad 50 proc. – Chcemy, by Kraków był miastem rowerów, ale na razie nie mamy szans dogonić liderów światowych rankingów: Amsterdamu, Utrechtu czy Kopenhagi – przyznaje Dumnicki.

Kopenhaga ma 390 km tras rowerowych, są one wykorzystywane bardziej intensywnie niż w polskich miastach: aż 62 proc. mieszkańców stolicy Danii dojeżdża rowerem do pracy lub szkoły; transport publiczny wybiera 11 proc., a samochód jedynie 9 proc. obywateli. W 2016 r. liczba rowerów (265 tys.) w Kopenhadze przekroczyła liczbę samochodów (252 tys.). Wciąż powstają nowe rowerowe trasy, kładki i mosty. Miasto wprowadza udogodnienia, takie jak sygnalizacja świetlna dla rowerów sterowana za pomocą czujników ruchu czy tablice informacyjne pomagające unikać rowerowych korków.

Popularnością cieszy się aplikacja o nazwie I Bike CPH, w której zaznaczono trasy zielone i bezpieczne, dobre także dla najmłodszych uczestników ruchu. Nic dziwnego, że w miastach takich jak Nowy Jork powstają tzw. ścieżki kopenhaskie, czyli wysokiej klasy drogi dla rowerów, nazywane rowerowymi autostradami.

Zrównoważony transport

– Rozwój polskich miast osiągnął punkt zwrotny. Przestajemy tworzyć przestrzeń miejską głównie dla samochodów prywatnych. Zaczynamy dbać o wysoką jakość życia w miastach, dlatego miejsca dla bardziej zrównoważonych opcji transportowych będzie coraz więcej – uważa Adam Jędrzejewski ze Stowarzyszenia Mobilne Miasto. – Samochód jest drogi w utrzymaniu i eksploatacji. Wiemy również, jak negatywny wpływ ma na środowisko naturalne. Rower jest za to tani i ekologiczny.

Według niego dobrym rozwiązaniem jest promowanie transportu współdzielonego oraz multimodalnego, który polega na użyciu dwóch lub więcej rodzajów transportu podczas jednej podróży. W praktyce może to oznaczać np. wybór roweru na początku trasy, kontynuowanie jazdy tramwajem i osiągnięcie celu przy użyciu innego roweru czy urządzenia transportu osobistego. Pomocne mogą być tu rowery publiczne. W Warszawie, gdzie działa rozbudowany system Veturilo, jeden z największych w Europie (ok. 800 tys. zarejestrowanych użytkowników), w ubiegłym roku rowery wypożyczano ponad 6,4 mln razy.

Transport multimodalny udało się wprowadzić w największym mieście świata Tokio, zamieszkanym przez niemal 40 mln ludzi. W wyniku wzmożonego zainteresowania rowerami, wywołanego po części polityką miejską przed igrzyskami olimpijskimi 2020 roku, już 4 mln tokijczyków dojeżdżają na rowerach do stacji kolejowych, skąd jadą dalej. Przemierzanie rowerem tak ogromnej metropolii jak Tokio jest niemożliwe, natomiast wykorzystywanie go jako elementu podróży bardzo podnosi jakość życia w mieście. Dzięki mobilizacji Japończyków Tokio znalazło się na prestiżowej liście 20 miast najbardziej przyjaznych rowerzystom (Copenhagenize Bicycle Friendly Cities Index) obok Berlina, Montrealu czy Barcelony. Na razie nie ma na niej żadnego miasta z Polski.

Na sukces w rankingach pracuje Londyn, po którego centrum jeździ 200 tys. rowerzystów. – Londyńska scena rowerowa przez długi czas była zdominowana przez żwawych młodych chłopaków na szybkich rowerach, odzianych w specjalistyczne stroje: owoc dzikiej kultury drogowej i braku infrastruktury przeznaczonej dla rowerzystów – relacjonuje Peter Walker, autor bestsellerowej książki „Jak rowery mogą uratować świat?". – Teraz zaczęli jeździć też inni: starsi, młodsi, wolniejsi, noszący codziennie ubrania, i nikt z nich nie jeździ na lekkich wyścigówkach o ultracienkich oponach – dodaje Walker.

Według niego na największe zmiany możemy liczyć, gdy społeczeństwo przestanie postrzegać jazdę na rowerze jako hobby, sport czy misję, a rower stanie się po prostu wygodnym, szybkim i tanim środkiem transportu używanym na co dzień.

W Polsce co roku sprzedaje się ok. 1 mln rowerów. Rekordowy pod tym względem był rok 2016, gdy sprzedano ich 1,2 mln. Według GUS minimum jeden rower (nie licząc dziecięcych) posiada 62 proc. gospodarstw domowych. Polacy odchodzą od kupna rowerów górskich, które do niedawna królowały. Coraz popularniejsze stają się rowery szosowe i miejskie.

Polskie Stowarzyszenie Rowerowe zwraca uwagę, że mimo rowerowego boomu, jaki mamy od około dziesięciu lat, standard wielu tras jest daleki od ideału. Najbardziej doskwierające wady to brak ciągłości tras, ryzykowne ich łączenie z chodnikami, nieodpowiedni rozmiar dróg rowerowych, które bywają za wąskie, a także liczne przeszkody, jak krawężniki, wzniesienia i słupki. Potencjalnych rowerzystów zniechęca niepewność: czy wsiadając na rower, dojadę szybko, płynnie i bezpiecznie do celu. W naszych miastach z takim bezproblemowym dojazdem bywa niestety różnie.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane