Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Beztroski burmistrz

13-05-2003, ostatnia aktualizacja 13-05-2003 04:36

Sławomir Sosnowski, wiceburmistrz Włoch, postawił warsztat samochodowy bez wymaganych dokumentów. W urzędzie dzielnicy nie ma też śladu płaconych od tej nieruchomości podatków. Ulica Jagny na Okęciu. Pod jednym z numerów dwukondygnacyjny dom i duży, otynkowany, biały budynek z charakterystycznymi dla warsztatu samochodowego drzwiami. Żadnej tabliczki, ale mieszkańcy Włoch dobrze wiedzą, że u Sosnowskiego "można było zwykle samochód wyklepać i polakierować".

Jak opowiadają, wcześniej stały tu gołębniki, a potem pan burmistrz zajął się działalnością gospodarczą. Zarejestrował ją w dzielnicy Ochota w 1990 r. (Włochy jako autonomiczna gmina powstała cztery lata później). Do dziś, chociaż ruch w interesie raczej mizerny, działalności w dzielnicy nie wyrejestrował. Problem w tym, że we włochowskim urzędzie nie ma nawet śladu prośby Sławomira Sosnowskiego o udostępnienie warunków zabudowy. - Nikt z tej posesji nie ubiegał się o taką decyzję - mówi jeden z urzędników (nazwisko do wiadomości redakcji). - Bez tej decyzji nie można starać się o pozwolenie na budowę. - To prawda, bez warunków zabudowy terenu nie ma możliwości, by dostać zezwolenie budowlane - potwierdza Mieczysław Nowacki z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. ŻW dotarło do dwóch planów geodezyjnych. Na pierwszym z nich, z 1995 r., na posesji Sosnowskiego zaznaczono dom i trzy niewielkie budki (prawdopodobnie gołębniki). W 2001 r. na planie, zamiast budek jest jeden duży budynek. W rzeczywistości, stoi tu właśnie warsztat samochodowy. Jak ustaliliśmy, w dawnym starostwie powiatu nie ma żadnych dokumentów, które świadczyłyby, że Sosnowski dostał pozwolenie na budowę. Fakty są więc jednoznaczne - brak niezbędnej decyzji o warunkach zabudowy i brak pozwolenia na budowę to samowola budowlana. To jednak nie koniec. W dzielnicy Włochy nie ma też śladu na temat podatków, jakie Sławomir Sosnowski powinien płacić za warsztat samochodowy. Wiceburmistrz uiszcza opłaty jedynie za powierzchnię mieszkaniową. Z okazałego warsztatu do dzielnicowej skarbonki powinno wpływać rocznie ok. 2 tys. zł. - A nie wpłynęła nawet jedna złotówka - mówi jeden z urzędników. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że wiceburmistrz Sosnowski zajmuje się w gminie polityką mieszkaniową. Jako jeden z szefów urzędu ma dbać m.in. o to, by właściciele mieszkań komunalnych płacili podatki od... nieruchomości. O wiceburmistrzu, rekomendowanym przez Ligę Polskich Rodzin, niewiele wiedzą nawet radni, którzy na niego głosowali. "Nie znam go bliżej, jego sprawy prywatne mnie nie interesują", "Wiem tylko, że ma żonę i dwójkę dzieci" - opowiadają. Sosnowskiego nie znają też radni opozycji. 11 kwietnia, w dniu wyborów nowych władz dzielnicy Włochy, opuścili salę obrad. Wiceburmistrz Sosnowski nie znalazł dla nas czasu. Poprosił, żeby pytania przesłać faksem. Otrzymał je w piątek. Nie odpowiedział. Nie udało nam się też poznać opinii burmistrz Elżbiety Paziewskiej (PiS) na temat jej zastępcy, chociaż o komentarz poprosiliśmy za pośrednictwem rzeczniczki urzędu. Także władze Warszawy (prezydent miasta podpisuje umowy o pracę z burmistrzami i wiceburmistrzami), mimo naszej prośby, nie skomentowały sprawy beztroskiego urzędnika.
__Archiwum__

Najczęściej czytane