Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Strzały na Dworcu Stadion

mm, Marek Kozubal 23-05-2010, ostatnia aktualizacja 24-05-2010 12:02

Podczas kontroli policjant zastrzelił na dworcu autobusowym PKS czarnoskórego handlarza butów. Doszło do zamieszek.

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Godzina 11, przy Dworcu Stadion. – Policjanci zabili mojego brata – mówi podniesionym głosem młody, czarnoskóry mężczyzna. Wokół niego zgromadziło się kilkunastu handlarzy obcokrajowców – m.in. Nigeryjczyków, Ormian, Pakistańczyków.

– Zginął, bo był czarny – krzyczą. Naprzeciwko nich stoi grupa policjantów z tarczami, pałkami i w kaskach. Za nimi mundurowi z butlami gazu do rozpraszania tłumu. Radiowozy zablokowały już ulicę Sokolą, ruch został wstrzymany.

W tunelu przy dworcu w czarnej folii leży ciało młodego Nigeryjczyka. Kilkadziesiąt metrów dalej kwitnie handel, jakby nic się nie stało.

Wyrwał broń?

Do dramatycznych scen doszło po godz. 10. Pod budynek dworca autobusowego Warszawa-Stadion podjechał biały bus. Wysiadło sześciu policjantów po cywilnemu z Wydziału Zwalczania Przestępczości Gospodarczej komendy na Pradze-Południe. – Funkcjonariusze mieli sprawdzić, czy nie są tam sprzedawane podróbki – relacjonuje Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.

Na widok funkcjonariuszy handlujący cudzoziemcy rzucili się do ucieczki. Jednego z nich – Nigeryjczyka – dogonił policjant i powalił na chodnik. Siedział na nim i zakładał mu kajdanki. – W pewnym momencie doszło do szarpaniny – dodaje rzecznik.

Z relacji policji wynika, że Nigeryjczykowi na pomoc ruszyło około 20 handlarzy. Doszło do bijatyki. Nigeryjczyk miał próbować wyrwać broń policjantowi i wtedy pistolet wystrzelił.

Handlarz został raniony w nogę, pocisk przebił tętnicę. Ranny mocno krwawił, wbiegł do tunelu przy dworcu i upadł. Funkcjonariusz próbował udzielić mu pomocy. – Ale było to niemożliwe, bo na policjantów ruszyli handlarze, rzucali w nich kamieniami – opowiada rzecznik. Mundurowi oddali kilka strzałów w powietrze.

Zamieszki

Inaczej relacjonują zdarzenia cudzoziemcy. – Policjant strzelił do mojego kolegi bez ostrzeżenia. Maks nic nie zrobił – opowiada jeden z nich. Przy dworcu z powodu upływu krwi zmarł 36-letni Maks I., Nigeryjczyk, który od kilku lat przy stadionie handlował butami. – To był dobry człowiek, nie żaden przestępca. Zostawił troje dzieci – płakała jego znajoma. Zdaniem policji, Maks I. był już zatrzymywany za handel podróbkami.

Komunikat o zamieszkach dotarł do wszystkich radiowozów. Na pomoc ruszyli m.in. funkcjonariusze, którzy zabezpieczali wał przeciwpowodziowy w Porcie Praskim. Oni też zostali obrzuceni kamieniami. – Rannych zostało sześciu policjantów, uszkodzono cztery radiowozy – relacjonuje Mariusz Sokołowski.

Na miejsce ściągnięto ludzi z oddziału prewencji. Dopiero oni zaprowadzili porządek i zatrzymali 32 obcokrajowców. – Niewykluczone, że usłyszą zarzuty napaści na policjantów – dodaje Mariusz Sokołowski.

Do szpitala z obrażeniami głowy trafił funkcjonariusz, który oddał strzał. Policja nie podaje, w jakim jest stanie. Prokuratura i Komenda Główna Policji sprawdzą, czy policjant zasadnie użył broni.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane