Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Cztery dni na komendzie policji

blik 09-04-2013, ostatnia aktualizacja 09-04-2013 01:45

96 godzin przetrzymał kobietę na komendzie funkcjonariusz z Pragi Południe. Dostał zarzut przekroczenia uprawnień

Sprawę nieprawidłowości w komendzie przy ul. Grenadierów bada prokuratura w Nowym Dworze. Na razie zarzuty ma jedna osoba.

W lutym ubiegłego roku policjanci z Pragi-Południe zatrzymali kobietę narodowości romskiej. W czasie pierwszych 48 godzin przesłuchano ją bez postawienia zarzutów i zwolniono... na kilka minut. Nie zdążyła wyjść z budynku, bo została ponownie zatrzymana w charakterze podejrzanej. Usłyszała zarzut kradzieży.

Kobieta poskarżyła się na zbyt długie przetrzymywanie do prokuratury. Wszczęto śledztwo. Sprawa trafiła do Nowego Dworu Mazowieckiego, by uniknąć zarzutu stronniczości. Śledczy przedstawili zarzut przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności Jackowi M., wicenaczelnikowi wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu na Pradze-Południe. – Nie przyznał się, złożył wyjaśnienia – mówi Emilia Krystek, z prokuratury w Nowym Dworze. Dodaje, że to, co zrobili policjanci było niezasadne. – Wszystkie czynności powinny być wykonane w czasie pierwszych 48 godzin – mówi prok. Krystek.

Robert Szydło, wiceszef stołecznej policji, mówi, że funkcjonariusz został już zawieszony. – Zależy nam na tym, aby policjanci przestrzegali praw nie tylko pokrzywdzonych, ale też sprawców przestępstw – podkreśla.

Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW, mówi, że ostatnio nie docierały do nich skargi na zbyt długie przetrzymywanie zatrzymanych.

Dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka mówi, że oni także nie otrzymywali takich skarg. – Czas zatrzymania to policyjne abecadło i funkcjonariusze powinni wiedzieć, ile wynosi – tłumaczy dr Kładoczny. Zauważa, że zbyt długie przetrzymywanie przez policję jest bardzo łatwo udowodnić w porównaniu z szarpaniem czy pobiciem przez funkcjonariuszy, gdzie często jest słowo przeciwko słowu.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane