Autokomis stoi, budowa Trasy Siekierkowskiej leży
Nie powiodła się ostatnia polubowna próba przejęcia działki potrzebnej pod budowę estakad Trasy Siekierkowskiej. – W pierwszych dniach lutego zajmę teren siłą – mówi „ŻW” wojewoda Jacek Kozłowski.
W piątek o godz. 11 do bramy komisu Bogdan-Car przy ul. Płowieckiej zapukało siedmiu urzędników. Przyszli zająć działkę, bez której drogowcy nie ruszą z wartą 125 mln zł budową estakad łączących Trasę Siekierkowską z ul. Marsa ani ronda bezpośrednio pod nimi.
Zapadli się pod ziemię
Właściciele odmawiają oddania gruntu. W piątek na posesji przy Płowieckiej ich nie było. Do komisji wyszedł tylko pracownik autokomisu. W tej sytuacji urzędnicy schowali do teczek protokoły dobrowolnego wydania nieruchomości i wrócili do swoich biur.
Próby przejęcia tego gruntu trwają od 2004 roku. Jak usłyszeliśmy w Urzędzie Wojewódzkim, polubowna droga zakończenia konfliktu została już definitywnie wyczerpana.
– Jestem zdeterminowany, by bez dnia zwłoki przejąć ten potrzebny miastu teren – mówi wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. – Procedura egzekucyjna już trwa. W pierwszych dniach lutego zajmiemy nieruchomość wspólnie z policją – zapowiada.
Urzędnicy skorzystają z przywilejów tzw. drogowej specustawy, która pozwala im zająć teren pod drogę bez zgody właścicieli (za odszkodowaniem według cen rynkowych).
Rzeczoznawca określił jego wysokość już w ubiegłym tygodniu. Właściciele komisu Bogdan-Car zgłosili zastrzeżenia do niektórych elementów tamtej wyceny. Ewentualny spór sądowy o wysokość kwoty będzie się jednak toczył osobnym trybem i nie wstrzyma budowy trasy.
Według wojewody Kozłowskiego, właściciele komisu wybrali złą strategię. Jak przekonuje, teraz opór przestanie się im opłacać: zostaną dodatkowo obciążeni kosztami egzekucji. Według rzeczniczki Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych Małgorzaty Gajewskiej, będą musieli pokryć koszty łącznie z demontażem billboardów, które – wbrew ustaleniom – wciąż stoją przy Płowieckiej.
Wejście w teren „na ostro”
Data wejścia do komisu nie jest jeszcze wyznaczona. Wiadomo, że akcja będzie wzorowana na egzekucji urzędniczej przy wiadukcie w Legionowie z połowy października 2008 roku. Wtedy 13 policjantów, dwóch strażników, drwale i operatorzy buldożerów w ciągu kilku godzin odblokowali teren potrzebny do budowy nowej części wiaduktu. Współwłaścicielka komisu Katarzyna Kaczmarczyk nie odbierała w piątek telefonów od „ŻW”.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.