Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Do kogo należy ambasada Serbii

Monika Górecka-Czuryłło 09-09-2010, ostatnia aktualizacja 09-09-2010 22:02

Nowa odsłona sporu o ambasadę. Serbia chce ją zasiedzieć, MSWiA odmawia zgody. A spadkobiercy właścicieli twierdzą, że już jest ich.

– Moi klienci są wpisani do księgi wieczystej, formalnie nieruchomość użytkują. Odmowa ministerstwa ostatecznie pokazuje, że wniosek Serbii o zasiedzenie jest wyssany z palca – przekonuje mecenas Lech Żyżylewski reprezentujący rodzinę Gawrońskich, przedwojennych właścicieli nieruchomości.

Ale pełnomocnik Serbii mecenas Józef Forystek przestrzega: – Odmowa ministerstwa nie przekreśla naszych starań. Prawo z 1920 roku mówi, że o zgodę na posiadanie ziemi w Polsce muszą ubiegać się obywatele i firmy z innych państw. O samych państwach jednak nie mówi. Więc Serbia jako państwo, o zgodę ubiegać się nie musi.

Nieruchomość w Al. Ujazdowskich 23 odebrano właścicielom, rodzinie Gawrońskich, w 1945 roku na mocy dekretu Bieruta. Wkrótce na tym gruncie powstała ambasada Jugosławii, a ostatnio było tam przedstawicielstwo Serbii. Po 1989 rodzina Gawrońskich wznowiła postępowanie o zwrot nieruchomości. Decyzję zwrotową otrzymała w 2006 r. W 2008 r. sąd nakazał Serbii opuszczenie nieruchomości, a Gawrońscy wysłali komornika.

– Ostatecznie Serbia, właściwie pod przymusem, nieruchomość wydała, mimo że toczyły się wówczas sprawy sądowe – wyjaśnia Forystek. I dodaje, że właśnie jedna z nich ma swój finał. Sąd apelacyjny uznał, że decyzja sądu z 2008 r. i nakaz komorniczy były dostarczone nieprawidłowo. Są nieważne. – Zgodnie z prawem, powinny być dostarczone drogą dyplomatyczną przez MSZ, a nie pocztą. I sprawa o wydanie ziemi wróci do pierwszej instancji – tłumaczy Forystek.

Ale mecenas Żyżylewski ripostuje. – Nie musi wrócić, bo właśnie cofnęliśmy w sądzie pozew o wydanie terenu. Przecież fizycznie go mamy. – Ale na wycofanie pozwu muszą zgodzić się sąd i druga strona – odpowiada Forystek.

Wkrótce ma ruszyć pierwsza sprawa o zasiedzenie nieruchomości przez Serbię. Mecenas Forystek twierdzi, że ostatni sprzeciw MSWiA nie przeszkadza w jej rozpoczęciu: – Od decyzji odmownej można się odwoływać.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane