Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kiedy budynki są źle chronione?

Grażyna Błaszczak 21-02-2017, ostatnia aktualizacja 21-02-2017 00:08

Najlepiej strzeżonym obiektem, jaki widziałem, była chyba siedziba firmy Falck – Falck Huset w Kopenhadze - mówi Beniamin Krasicki prezes City Security.

Beniamin Krasicki, członek zarządu Polskiej Izby Ochrony, prezes City Security
źródło: materiały prasowe
Beniamin Krasicki, członek zarządu Polskiej Izby Ochrony, prezes City Security

Rz: Ostatnio dużo się mówi o bezpieczeństwie w budynkach użyteczności publicznej. Jaki jest, pana zdaniem, najlepiej strzeżony budynek komercyjny na świecie, w którym pan był?

Beniamin Krasicki, członek zarządu Polskiej Izby Ochrony: Najlepiej strzeżonym obiektem, jaki widziałem, była chyba siedziba firmy Falck – Falck Huset w Kopenhadze. Obiekt był odpowiednio chroniony zarówno przy użyciu zabezpieczeń technicznych (miał najbardziej zaawansowaną telewizję przemysłową, systemy kontroli dostępu i alarmowe, strefy specjalnie strzeżone miały wejścia autoryzowane przez skanery siatkówek oka i linii papilarnych), jak i bardzo wysoko wykwalifikowanej ochrony fizycznej.

Byli to pracownicy z największym stażem, bardzo dobrze przeszkoleni, także w ratownictwie medycznym i pożarowym.

Było kompletnie niemożliwe, aby wtargnąć do takiego budynku czy bez żadnej kontroli do niego wejść lub z niego wyjść.

Co wyróżnia ten obiekt pod względem bezpieczeństwa?

Oprócz wykorzystania różnych rodzajów ochrony – fizycznej i urządzeń elektronicznych – ważny był w tym budynku sam pomysł na ochronę i plan zabezpieczenia tego obiektu.

Uwagę zwracało doskonałe i kompleksowe wykorzystanie kwalifikacji osób zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa tego obiektu. Niemal każdy z chroniących pracował wcześniej jako strażak lub ratownik medyczny. Dodatkowo, jak mnie zapewniono, każdy posługiwał się najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi służącymi bezpieczeństwu tego budynku. Dlatego właśnie była to swoista twierdza nie do sforsowania.

A najlepiej chroniony obiekt komercyjny w Polsce to według pana...?

Kiedyś było nim Alwernia Studio w Krakowie. Dziś najciekawsze rozwiązania zostały zastosowane w ATM Studio, gdzie produkowane są programy i seriale. Trzeba tam zadbać zarówno o bezpieczeństwo samego obiektu i znajdujących się w nim przedmiotów, jak i osób, które tam pracują. Zwykle przebywa tam dużo ludzi, więc także z tego względu ochrona tego obiektu to duże wyzwanie.

Mówił pan, że 200–300 kamer może być w wieży biurowej czy hotelowej, a i tak nie zapewni to bezpieczeństwa. Dlaczego?

Bo potrzebne są wspierające pracę tych kamer specjalne systemy informatyczne, które wychwytują potencjalne sytuacje awaryjne i sugerują podjęcie stosownego działania.

Chodzi o sytuacje, które mogą być w systemie określone – na przykład przemieszczanie się osoby lub obiektu za szybko, człowiek znajdujący się w pozycji horyzontalnej, dym w pomieszczeniu.

Poza tym wkroczenie do tzw. strefy zastrzeżenia nieautoryzowanej osoby lub znajdowanie się przedmiotu, którego nie powinno tam być. I odwrotnie: w miejscu, gdzie dana osoba lub przedmiot powinny się znajdować, nie ma ich. To wszystko sygnalizowane jest od razu przez system wraz z sugestią podjęcia stosownej interwencji.

Jakie błędy są najczęściej popełniane przez ochronę biurowców, apartamentowców czy galerii handlowych? Kiedy ochrona ułatwia intruzom wejście do budynków?

Najczęstsze błędy to zły nabór, czyli niedostosowanie zatrudnionych przy ochronie danego obiektu osób do jej charakteru. Do tego dochodzą źle zaprojektowane plany i systemy ochrony do specyfiki obiektów czy niewłaściwe procedury, powiązane z błędnymi instrukcjami, a także rutyną pracowników.

Na to nakłada się brak szkoleń w systemie ciągłym, brak procedur na czas kryzysu czy brak umiejętności komunikacji interpersonalnej, a wreszcie – niskie stawki wynagrodzeń. Ważne, aby wspomnieć też o braku sprecyzowanych lub źle określonych wymagań po stronie zleceniodawcy.

Jeden z ekspertów rynku nieruchomości uważa, że jeśli ktoś zna się na psychologii i jest wystarczająco sprytny i bezczelny, dostanie się do większości budynków pilnowanych przez ochroniarzy. Dlaczego?

Być może chodziło mu o to, że ktoś może wykorzystać rutynę, brak stanowczości czy wystarczającego doświadczenia życiowego u pracowników ochrony.

Jeśli dołożymy do tego zliberalizowanie niektórych przepisów, może rzeczywiście dochodzić do takich sytuacji. Ale jeśli pracownicy ściśle przestrzegają procedur, są odpowiednio motywowani, z takimi zdarzeniami nie będziemy mieli do czynienia.

Czego w Polsce brakuje, jeśli chodzi o najnowsze systemy ochrony budynków? Jakich nowinek u nas nie ma? Jakich metod się nie stosuje?

Do tej pory najczęściej mieliśmy do czynienia z niedoinwestowaniem w elektroniczne systemy ochrony budynków oraz ze zbyt długimi dyżurami przy obiektach o szczególnym znaczeniu, gdzie ważnym czynnikiem jest wypoczęty pracownik.

Wracając zaś do wykorzystania zdobyczy technologii – tych wciąż jest u nas zbyt mało.

W ostatnich latach wchodzi coraz więcej takich rozwiązań jak różne formy monitoringu. Spodziewam się, że wykorzystanie w znacznie większym stopniu rozwiązań technologicznych spowodowane zostanie przez arbitralnie wprowadzone zmiany na rynku pracy – takie jak minimalna stawka godzinowa.  —gb

CV

Beniamin Krasicki – członek zarządu Polskiej Izby Ochrony. Od 20 lat w branży ochrony. Pracował m.in. w międzynarodowych firmach G4S, Securitas i Falck Security. Od kilkunastu lat, wraz z Marcinem Sejdakiem, jest współwłaścicielem i prezesem City Security. Chroni m.in. duże obiekty handlowe i logistyczne.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane