Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

„Żołnierz” Andersa w stołecznym zoo

Janina Blikowska 15-08-2014, ostatnia aktualizacja 16-08-2014 05:35

Czy wybieg dla niedźwiedzi będzie nosił imię słynnego misia Wojtka, a obok powstanie jego pomnik? Dyrekcja ogrodu nie 
mówi „nie".

Tam, gdzie dziś jest wybieg, staną rzeźby niedźwiedzi
autor: Krzysztof Skłodowski
źródło: Fotorzepa
Tam, gdzie dziś jest wybieg, staną rzeźby niedźwiedzi

Grupa warszawiaków, w tym prascy społecznicy, wraca do pomysłu upamiętnienia niedźwiedzia, który przeszedł szlak bojowy z 
II Korpusem Polskim gen. Władysława Andersa. Dwa lata temu taką propozycję ogłosił ogród zoologiczny. Teraz przypomniano o niej na Facebooku, tworząc specjalny profil, który na razie wsparło kilkadziesiąt osób.

Warszawiacy najwyraźniej kochają stołeczne niedźwiedzie, które każdy może oglądać na wybiegu przy al. Solidarności. W tym roku przy dzieleniu pieniędzy z pierwszego budżetu partycypacyjnego mieszkańcy zdecydowali, że 176 tys. zł pójdzie właśnie na remont ich wybiegu.

– Chcemy zerwać część betonu i zastąpić  go ziemią, zbudować kaskadę, która wprawi w ruch wodę w fosie – opowiada Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo.

Popiera pomysł nadania wybiegowi dla miśków imienia Wojtka, niedźwiedzia, któremu żołnierze nadali stopień kaprala. 
–  Mój dziadek walczył w armii Andersa, jest ona mi bliska. Byłem w Edynburgu, dokąd trafił Wojtek. Oglądałem wybieg w tamtejszym ogrodzie, gdzie po demobilizacji mieszkał – opowiada dyr. Kruszewicz.

Tyle że imię Wojtka miałby według niego nosić nowy wybieg, który kosztem około miliona złotych miałby zostać wybudowany na terenie ogrodu. – Zrobimy to już po śmierci obecnie żyjących na wybiegu trzech niedźwiedzi – mówi Kruszewicz. – Ich nie chcemy przenosić. Niech zostaną w tym miejscu do końca swoich dni. To już wiekowe zwierzęta, mają ponad 30 lat – tłumaczy dyrektor zoo.

Niedźwiedzica Tatra, urodzona w tym miejscu, ma już 34 lata. Sabina i Mała przyjechały do zoo z cyrku. W jakim dokładnie są wieku, nie wiadomo. Nie mają żadnych dokumentów.

Po przeniesieniu wybiegu dyrekcja ogrodu chciałaby przy al. Solidarności ustawić rzeźby przedstawiające niedźwiedzie. To byłaby szansa na spełnienie postulatu społeczników dotyczącego pomnika Wojtka.

– Może być i jego rzeźba – deklaruje Kruszewicz. – To miejsce kojarzy się warszawiakom z miśkami, więc chcemy, by były na stałe – dodaje.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane