Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pokolenie czasu honoru

Marek Kozubal 03-08-2017, ostatnia aktualizacja 03-08-2017 10:08

Historia jest dla nich ważna, szukają prawdziwych autorytetów.

autor: Dudek Jerzy
źródło: Fotorzepa

Młodzież w patriotycznych koszulkach to dzisiaj codzienność na ulicach dużych miast. Gołym okiem widać, że historia jest dla nich ważna, są skłonni poszukiwać prawdziwych autorytetów. Deklarują też gotowość do poświęceń dla ojczyzny. Jakimi zatem są patriotami?

Kilkanaście tysięcy osób w jednakowych powstańczych koszulkach robi wrażenie. A taki bieg poświęcony powstaniu odbył się w ostatni weekend w stolicy. Ulice stolicy pełne harcerzy, którzy w ramach I Zlotu organizowanego przez Muzeum Powstania Warszawskiego, odwiedzają miejsca upamiętniające walki.

We wtorek – jak zawsze w godzinę „W" – Warszawa stanęła. Na ulicach miasta widziałem tysiące młodych ludzi z emblematami narodowymi, ze znakami Polski Walczącej. Noszenie koszulki z wizerunkiem Witolda Pileckiego, Danuty Siedzikówny „Inki", Zygmunta Szendzielorza „Łupaszki", symbolem Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych przestało być obciachem.

Triumf polityki historycznej

Ale czy to tylko moda, czy symptom rzeczywistego zainteresowania historią? Wydaje się, że to coś więcej niż moda.

Bo z podręczników historii młody człowiek nie ma szans poznać historii Wyklętych. Jeżeli chce to zrobić, musi sam zainteresować się losami bohatera, sięgnąć do publikacji, obejrzeć film. Program nauczania historii współczesnej zredukował wiele tematów do pobieżnego poznawania faktów, nie zawsze najważniejszych. Ostatnia wojna nie zakończyła się przecież w maju 1945 roku, walka o kształt Polski trwała nadal. Uczniowie nie poznają mechanizmu machin śmierci np. w sowieckich łagrach, a także, co niezwykle ważne, podejmowanych decyzji przez polityków.

Mimo to można mówić o pewnym triumfie polityki historycznej państwa. Polityki realizowanej co najmniej od kilku lat (nie tylko za rządu PiS). To też po części sukces nauczycieli historii, którzy potrafili ten przedmiot wyprowadzić z ram nudnej, opartej tylko na podręczniku lekcji. Ale też dzięki wsparciu państwa mają dzisiaj narzędzia, które pozwalają uczyć o dziejach narodu i państwa w sposób najlepszy z możliwych, przemyślany, mądry, z pewną nutą refleksji.

Bo gdy np. idą z młodzieżą do Muzeum Ulmów w Markowej – mogą poznać historię społeczności żydowskiej na Podkarpaciu, ideologiczne podstawy programu tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej realizowanej przez Niemców, a także bohaterstwo i nikczemność ich polskich sąsiadów (warto przeczytać pisane przez nich donosy na Żydów).

Mamy dzisiaj placówki historyczne, które w sposób prosty pokazują i tłumaczą historię – wspomnę tylko choćby o Muzeum Powstania Warszawskiego.

Mnie osobiście cieszą dziesiątki innych działań edukacyjnych prowadzonych m.in. przez Instytut Pamięci Narodowej. Jestem fanem escape roomów. Jeżeli ktoś w nich jeszcze nie był, niech do nich wejdzie, zobaczy, że można nauczyć się historii, rozwiązując zagadki – w tym matematyczne. W każdym nowoczesnym muzeum takie miejsce powinno powstać – wzorem niech będzie pokój zagadek, jaki w Warszawie stworzył IPN.

Jaki patriotyzm?

To co dzisiaj obserwujemy, świadczy, że mamy do czynienia z renesansem postaw patriotycznych – uważają analitycy. Ale jaki jest ten patriotyzm?

„Prawidłowością jest, że ludzie młodzi są bardziej otwarci, tolerancyjni, wyczuleni na krzywdę społeczną czy walkę z nierównościami i bardziej krytyczni. Zarazem są najbardziej podatni na radykalizm, przy czym dotychczas utożsamiano te poglądy z radykalizmem lewicowym" – opisywał kilka miesięcy temu w „Rzeczpospolitej" postawy młodzieży socjolog prof. Henryk Domański.

Zwracał także uwagę, że z wszystkich grup wiekowych to Polacy w wieku 18–24 lata są najbardziej niechętni imigrantom, a zarazem są oni grupą wiekową najmocniej popierającą całkowity zakaz aborcji. Słowem mamy do czynienia z radykalizmem przesuniętym w prawo.

Oczywiście w wielu przypadkach historię poznają oni powierzchownie, tylko poprzez fascynację losami żołnierzy, szlachetnych intencji ich rówieśników, którzy 73 lata temu podejmowali nierówną walkę z okupantem. Tylko przez pryzmat komiksu np. o losach Jana Karskiego, albo bohaterów filmów „Czas honoru" lub „Wojenne dziewczyny".

Być może młodzi ludzie upraszczają wojenną rzeczywistość, idealizują postawy, wybielają działania. Ale to przecież spotykany od lat mechanizm – historia podobnie jak pamięć ludzka zawsze była wybiórcza.

Czy zatem odzyskaliśmy to pokolenie?

Wydaje się, że tak. Bo właściwie zostały zdefiniowane wartości: jaka jest nasza tradycja, kim są bohaterowie narodowi, a kim zdrajcy, kim okupanci. Czy zatem silne państwo możemy budować w oparciu o społeczeństwo świadome swej przeszłości?

Moim zdaniem tak. Z satysfakcją odnotowuję, że nieakceptowane jest zarówno eksponowanie symboli nazistowskich, jak i komunistycznych. W przeciwieństwie do innych krajów starej Europy, na murach miast ani nikt nie maluje sierpa i młota, mało kto też wkłada koszulki z wizerunkiem Che Guevary, Lenina, Mussoliniego, Hitlera czy Stalina, zbrodniczych „bohaterów" innych narodów.

Na czas wojny?

Jaki jest tego efekt? Oto osoby w wieku 18–24 lata w najwyższym procencie są gotowe walczyć w obronie Polski. To głównie młodzi ludzie są zwolennikami powołania Wojsk Obrony Terytorialnej (65 proc. wskazań) – wynika z badań, które opublikowaliśmy w poprzednim roku.

Aż 60 proc. badanych przez IBRiS jesienią poprzedniego roku w przypadku zagrożenia ze strony obcego państwa zgłosiłoby się do walki w formacjach wojskowych lub paramilitarnych, albo sanitarnych. Aż 58 proc. jest za przywróceniem powszechnego obowiązku służby wojskowej wśród mężczyzn.

Jak młodzi opisują patriotyzm? Aż 60 proc. wskazuje na wychowanie dzieci w duchu patriotycznym, tyle samo jest gotowych na poświęcenie życia i zdrowia dla ojczyzny, 40 proc. tłumaczy patriotyzm jako gotowość do udzielania się społecznie czy poświęcenie swojego majątku dla ojczyzny.

Przypomnę, że w klasach mundurowych w szkołach średnich uczy się teraz ok. 57 tys. młodych ludzi. Większość z nich swoją przyszłość będzie chciała związać z wojskiem lub innymi służbami mundurowymi.

Nie topnieją też szeregi organizacji harcerskich, związków strzeleckich.

Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z patriotyzmem na czas wojny – dzisiaj mało prawdopodobnej, a nie na czas budowania dobrobytu państwa. Bo oto tylko co piąty ankietowany wskazuje, że patriotą jest ten, kto głosuje w wyborach i płaci w kraju podatki. Czyżby zatem młodzi nie wierzyli elitom politycznym?

Wojownicy bez Boga?

Profesor Domański wskazywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą", że w walce o dusze największą porażkę ponosi Kościół. Młodzi są najbardziej niereligijną grupą wiekową. O ile jako niewierzący deklarowało się w poprzednim roku 10 proc. ogółu Polaków, o tyle wśród ludzi w wieku 18–24 lata ten odsetek wynosił już 22 proc.

A zatem prawicowość młodych ludzi nie jest związana z osobistą religijnością.

Prof. Leszek Żukowski, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, w czasie poniedziałkowych uroczystości upamiętniających Powstanie Warszawskie mówił: – Dla nas znaczenie miały i mają: Bóg, honor i ojczyzna. Rozwijając temat: wiara, nadzieja i miłość ojczyzny. Uczciwość, odwaga i bohaterstwo.

To przypomnienie prawdy fundamentalnej, na której przez lata opierała się miłość do ojczyzny. Jeśli przyswoi je pokolenie „Czasu honoru", będziemy mogli mówić o prawdziwym i trwałym renesansie patriotyzmu.

"Rzeczpospolita"

Najczęściej czytane