Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Komputer na lumbago

11-06-2004, ostatnia aktualizacja 11-06-2004 22:15

Szpital Praski, mimo że najbiedniejszy w stolicy, leczy najnowocześniej w Polsce. Tylko tu chirurdzy przeprowadzają operacje kręgosłupa metodą endoskopową. Pozostaje po niej jeden mały szew, a kręgosłup jest jak nowy.

Panu Mariuszowi siadł kręgosłup, kiedy próbował dźwignąć walizkę na Okęciu. Trafił do szpitala w środę, w piątek miał operację. Już nazajutrz chodził po oddziale. - Czuje się jak nowo narodzony, nic mnie nie boli - opowiada. Metoda endoskopowa polega na tym, że tradycyjny nóż chirurgiczny zastąpiony jest mikronarzędziami, a chirurg podczas operacji zamiast na chorego patrzy w monitor komputera. - Świat dąży do minimalizacji pewnych zabiegów, w wielu przypadkach nie ma już potrzeby okaleczać pacjenta - mówi doc. Janusz Bronarski, szef zespołu ortopedów Szpitala Praskiego, który jest prekursorem metody endoskopowej w Polsce. W szpitalu operuje dyskopatię kręgosłupa lędźwiowego. Wśród pacjentów znaną jako rwa kulszowa lub lumbago. Na zachodzie Europy jest to coraz powszechniejsza metoda, stosuje się ją już od pięciu lat. Niewykluczone, że wkrótce i u nas będzie ona powszechna. Domagają się tego pacjenci, którzy bardziej ufają endoskopowi niż nożowi. Zabieg jest wyjątkowo precyzyjny, ale tym samym niezwykle trudny. Najpierw lekarz odnajduje za pomocą rentgena lub tomografu chore miejsce. Następnie przez 7-8-milimetrowy otwór wprowadza do kręgosłupa endoskop połączony z kamerą. Za pomocą narzędzi wprowadzonych przez kanał endoskopu usuwa się fragmenty dysku, który wypadł. Zabieg trwa około godziny. Po jego zakończeniu chirurg zakłada jeden szew i niewielki opatrunek. Drugiego, najpóźniej trzeciego dnia po operacji pacjent wypisywany jest ze szpitala. Dla porównania: gdy dysk usuwa się tradycyjną metodą, pacjent musi spędzić w szpitalu co najmniej dziesięć dni. Większa ingerencja zawsze oznacza bowiem dłuższy czas gojenia, a chorego czeka kilka tygodni rekonwalescencji. Data: 12.06.2004
__Archiwum__

Najczęściej czytane