Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Za tatuaż do cywila

Edyta Żemła, Jacek Przybylski 11-03-2010, ostatnia aktualizacja 11-03-2010 14:02

Szpecące rysunki na ciele przerwały karierę świetnego snajpera.

autor: Krzysztof Skłodowski
źródło: Fotorzepa

– To jeden z najzdolniejszych snajperów, takich umiejętności nie można się nauczyć. Trzeba mieć talent, a on ma – opowiadają przełożeni strzelca wyborowego z Wojsk Lądowych. Boleją, że odszedł z armii z tak banalnego powodu jak tatuaż.

Snajper miał jechać na misję do Afganistanu. Dlatego stawił się przed komisją lekarską. Ta uznała, że jest niezdolny do służby wojskowej poza granicami kraju, choć stan jego zdrowia jest dobry. Powód? “Stwierdzono bardzo liczne, rozległe, szpecące tatuaże obejmujące praktycznie poza twarzą znaczną powierzchnię ciała”. W uzasadnieniu lekarze piszą, że służba w Afganistanie wymaga dużej odporności psychicznej i fizycznej. A – jak twierdzą – wytatuowany wojskowy nie wzbudzałby zaufania i szacunku wśród miejscowej ludności, która mogłaby dostrzec rysunki pod letnim mundurem. Według komisji tatuaże mogą też budzić skojarzenia z przeszłością kryminalną, więzienną recydywą lub zaburzeniami emocjonalnymi.

Nie dla przemocy

Czy rzeczywiście osoby wytatuowane nie powinny służyć w wojsku? Jeszcze w latach 90. tatuaże w armii traktowano jak samookaleczenie. Kandydaci do służby z takimi upiększeniami najczęściej odpadali na komisjach lekarskich. Dziś jednak przepisy wojskowe nie zabraniają żołnierzom tatuowania ciała, pod warunkiem że rysunki nie są szpecące. Oceniają to wojskowe komisje lekarskie – mogą odrzucić kandydata na żołnierza lub stwierdzić, że tatuaż jest artystyczny i nie przeszkadza w pełnieniu służby.

– Wszystko zależy od tego, jak tatuaże wyglądają i na jakich częściach ciała się znajdują – wyjaśnia płk dr Jan Wilk, kierownik Kliniki Psychiatrii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.

Podkreśla, że niedopuszczalne są tatuaże kojarzące się z subkulturą więzienną, przemocą, apoteozą treści nazistowskich lub satanistycznych. – Jeśli tatuaże znajdują się na twarzy, dłoniach, w kącikach oczu, można przypuszczać, że taki człowiek miał kontakt ze środowiskiem kryminalnym – mówi płk Wilk. – Sporo takich osób trafiało na komisje wojskowe w ramach służby zasadniczej. Od razu wysyłaliśmy ich na badania, by sprawdzić, czy nie wykazują zaburzeń osobowości.

Więcej na www.rzeczpospolita.pl

Życie Warszawy

Najczęściej czytane