Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kamienica niezgody

13-09-2003, ostatnia aktualizacja 13-09-2003 01:17

Remont budynku przy ul. Bednarskiej 14 trwa już dwa lata. - Miasto uniemożliwia mi dokończenie przebudowy - skarży się inwestor. Sprawa trafiła do sądu.

Kamienica Lipińskich ma nową elewację, okna, kamery. Tylko na parterze, gdzie jest sklep spożywczy, przechodniów straszy obskurne okno z kratami. Tadeusz Kilian jest właścicielem większości kamienicy. Własnością miasta ciągle pozostają jedno mieszkanie i sklep. Dwa lata temu Kilian podpisał z władzami ówczesnej gminy Centrum porozumienie remontowe. - Projekt przebudowy kamienicy przyjął Zarząd Domów Komunalnych - mówi Kilian. - W porozumieniu remontowym gmina Centrum zobowiązała się do opróżnienia lokalu, bym mógł wyremontować całość. W 2000 r. gmina wypowiedziała Włodzimierzowi Sznykowi, który prowadzi sklep, umowę najmu. Jednak ten nie opuścił lokalu. Kilian złożył więc pozew o eksmisję sklepikarza. Sprawa nie zakończyła się, ponieważ w 2002 r. Sznyk miał nową umowę najmu, zawartą tuż przed wyborami z Zarządem Domów Komunalnych. - Dlaczego mam przenosić się do innego lokalu? - pyta Włodzimierz Sznyk. - Gmina Centrum co prawda proponowała mi inne lokale, ale o wiele mniejsze, bez toalety. To Tadeusz Kilian działa niezgodnie z prawem. Odłączył mi wodę. Wytoczyłem mu proces. - Nie mogę podłączyć mu mediów, bo złamałbym prawo budowlane - wyjaśnia Kilian. - Kamienica jest przecież w trakcie przebudowy. Nie mogę dokończyć prac, ponieważ ten pan nie chce mnie wpuścić do lokalu. Koło się zamyka. Do władz mam pretensje o to, że nie wywiązały się z porozumienia remontowego. Po roku, po podpisaniu ze mną porozumienia remontowego, zawarły ze Sznykiem nową umowę najmu, zresztą bez przetargu. Samorząd musiał wiedzieć, że w lokalu nie ma, ze względu na prowadzone prace, ogrzewania, wody ani urządzeń sanitarnych. - Z panem Sznykiem została zawarta nowa umowa, ponieważ opróżnienie przez niego lokalu miało na celu umożliwienie Killianowi przeprowadzenia remontu - wyjaśnia Wiesław Orzęcki, rzecznik śródmiejskiego Zarządu Domów Komunalnych. - Skoro remont został przeprowadzony, nie ma już powodu do wypowiadania Sznykowi umowy najmu. Dlatego zawarto nową umowę - mówi. - Remont przeprowadzony?! - oburza się Kilian. - Przecież nikt nie da mi pozwolenia na użytkowanie! Kamienica jest ciągle w trakcie przebudowy. Kilian ma pismo rzeczoznawcy, który uznał, że dokończenie remontu jest konieczne, bo "niemożność wzmocnienia ław fundamentowych pod piwnicami i lokalem użytkowym zagraża bezpieczeństwu budynku". - Miasto samo wykona remont tego obiektu - wyjaśnia Orzęcki. - Przecież ja mam pozwolenie na budowę! - oburza się Kilian. Wytoczył władzom i Sznykowi proces cywilny o uznanie za nieważną zawartej rok temu umowy najmu. Podkreśla, że jest ona sprzeczna z zawartym z nim porozumieniem remontowym. Toczy się też proces przeciwko miastu w sprawie zaniechania obowiązku ratowania dóbr kultury. A Kilian chce wytoczyć jeszcze jedną sprawę. - Miałem najemców na tę kamienicę - mówi. - Zerwali umowę, bo przebudowa kamienicy nie jest zakończona. Dlatego wytoczę miastu proces o odszkodowanie. Będę żądał 450 tysięcy dolarów. Tyle ta firma chciała mi zapłacić za trzyletnią umowę najmu powierzchni będącej moją własnością - dodaje Kilian. Data: 13.09.2003
__Archiwum__

Najczęściej czytane