Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

"Potrafię coś tam, coś tam" - twierdzi posłanka Kruk

PAP, mz 21-11-2008, ostatnia aktualizacja 22-11-2008 15:12

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Kruk pojawiła się w piątek w Sejmie w stanie wskazującym na głębokie niedysponowanie. Mogli się o tym przekonać dziennikarze sejmowi, którzy chcieli zadać jej kilka pytań.

autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa
autor: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Dziennikarze zasugerowali, że posłanka jest pod wpływem alkoholu. Elżbieta Kruk nieskładnie odpowiadała na pytania, często zamierała w milczeniu i patrzyła w kamerę.

- Jestem zdziwiona tym, co się tutaj dzieje - powiedziała Kruk - Dlatego, że ja potrafię pracować dobrze. Potrafię coś tam, coś tam... i dziwią mnie takie właśnie zachowania.

Posłance plątały się słowa i mówiła bardzo niewyraźnie. Kiedy ktoś wprost zapytał ją, czy jest pijana, bo czuć od niej alkohol, odpowiedziała, że można ją zbadać alkomatem.

Po czym została troskliwie ewakuowana przez koleżankę do części Sejmu niedostępnej dla dziennikarzy.

Po trzech godzinach posłanka, uśmiechając się, opuściła budynek Sejmu. Wyprowadzali ją posłowie PiS: Przemysław Gosiewski i Marek Suski. Elżbieta Kruk nie traciła dobrego humoru: - Czuję się świetnie! - zapewniała dziennikarzy.

Przemysław Gosiewski, zapytany o stan posłanki Kruk powiedział tylko, że bardzo ją ceni i natychmiast umknął dziennikarzom.

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zażądał wyjaśnień od klubu PiS.- W momencie, kiedy okazało się, że jest problem, zwróciłem się z prośbą do pani Małgorzaty Sadurskiej (sekretarz klubu PiS) o znalezienie wyjścia z tej sytuacji. O ile wiem, zdaje się, że klub PiS podjął działania zmierzające przynajmniej do tego, aby pani Kruk nie była obecna na sali obrad - powiedział Komorowski dziennikarzom.

Komorowski poinformował, że sprawą może się zająć komisja etyki. - Dlatego, że wchodzi w grę złamanie nie tylko zasad, ale też przepisów prawa obowiązujących na terenie Sejmu, no i w ogóle obowiązujących w Polsce. Więc to może być przedmiotem obrad komisji etyki, ale przede wszystkim powinno być źródłem refleksji w samym klubie, jak uniknąć tego rodzaju sytuacji na przyszłość - dodał.

Komorowski podkreślił, że posłowie nie podlegają marszałkowi. - Ja nie jestem dyrektorem zakładu pracy, nie mogę ukarać posła, może to zrobić tylko i wyłącznie komisja etyki poselskiej, ewentualnie własny klub. (...) Jeśli posłowie zachowują się w sposób skandaliczny na sali przeszkadzając prowadzić obrady, wtedy może chodzić w grę użycie straży marszałkowskiej, ale tego rodzaju przypadek na szczęście nie zaistniał - tłumaczył marszałek.

Całą sprawę nazwał "gorszącą". - W dniu dzisiejszym pewnie z całych obrad Sejmu - pomimo, że prawie 400 ludzi pracowało - będzie jeden przekaz dotyczący pani poseł Kruk - dodał.

Komorowski pytany, czy będzie chciał się spotkać z Kruk powiedział: - Znam większe przyjemności w życiu, nie zamierzam się spotykać z panią Kruk, szczególnie w tej sytuacji. Wszyscy posłowie są ludźmi dorosłymi, każdy odpowiada sam za siebie. Za posłów odpowiadają też kluby parlamentarne. Klub PiS powinien znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby na uniknięcie tego rodzaju incydentu w przyszłości - mówił.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że jego koledzy zwrócili uwagę na nietypowe zachowanie posłanki Kruk. Zastrzegł, że nie wiadomo, z czego ono wynika.

Niesiołowski podkreślił, że osobiście nie chce się sprawą Kruk zajmować, bo mogło by to zostać uznane za "polityczną prowokację". Przyznał jednak, że należy się tą sprawą zająć "generalnie", aby było wiadomo, co w takiej sytuacji robić. Zaznaczył, że nie wie, czy w Sejmie jest alkomat.

PiS odwołał zaplanowaną wcześniej konferencję prasową, w której miał wziąć udział m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński.

TVN 24

Najczęściej czytane