Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Marszałek ogłosi wybory

Iza, Kar, eż 10-04-2010, ostatnia aktualizacja 12-04-2010 10:40

Obowiązki szefa państwa pełni od soboty Bronisław Komorowski. Polaków czeka wybór prezydenta. Głosowanie prawdopodobnie jeszcze przed wakacjami.

Pierwszą decyzją marszałka Sejmu jako p.o. głowy państwa było ogłoszenie żałoby narodowej
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Pierwszą decyzją marszałka Sejmu jako p.o. głowy państwa było ogłoszenie żałoby narodowej
autor: Bartłomiej Sawka
źródło: Fotorzepa

Wybory muszą się odbyć w ciągu kolejnych 60 dni od chwili ich ogłoszenia. Ostatnim możliwym terminem wyborów jest 20 czerwca. W orędziu telewizyjnym Bronisław Komorowski podkreślił, że ciągłość funkcjonowania państwa jest zapewniona. Zapowiedział też, że decyzję o dacie podejmie po konsultacjach ze wszystkimi klubami parlamentarnymi.

Bezpośrednio po sobotnim posiedzeniu rządu z Komorowskim spotkali się premier wraz z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem. – Szef rządu pozostaje w stałym kontakcie z marszałkiem Sejmu – zapewniał rzecznik gabinetu Paweł Graś.

W kontakcie z marszałkiem pozostają też prezydenccy ministrowie, którzy nie polecieli z Lechem Kaczyńskim: Małgorzata Bochenek, Andrzej Duda i Maciej Łopiński. – Marszałek chciałby, byśmy się wspólnie zajęli organizacją uroczystości państwowych. Prosił też, by na bieżąco przekazywać mu wszystkie kwestie, które wiążą się z wykonywaniem konstytucyjnych obowiązków, jeśli chodzi o urząd prezydenta – relacjonował Duda.

Armia straciła dowódców

W rządowym samolocie był gen. Franciszek Gągor sprawujący najważniejszą funkcję w wojsku – szefa Sztabu Generalnego. Zginął gen. Bronisław Kwiatkowski, szef Dowództwa Operacyjnego. Odpowiada ono za koordynację działań polskich żołnierzy na misjach zagranicznych, w tym tej najważniejszej w Afganistanie. Gen. Kwiatkowski za miesiąc miał odejść do cywila, bo kończyła się jego trzyletnia kadencja.

Nie żyje również dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk. Tragedia pozbawiła też dowódcy lotników, marynarzy i komandosów. Zginęli szefowie Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta i Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierz Potasiński. Nie żyje również dowódca Garnizonu Warszawa gen. Kazimierz Gilarski.

W wojsku zapanowała żałoba. Flagi w jednostkach i bandery na okrętach zostały opuszczone do połowy. W dowództwach od rana feralnej soboty trwał stan podwyższonej gotowości. Wszyscy najważniejsi oficerowie byli wzywani do jednostek w trybie pilnym.

W każdym rodzaju wojska powołano natychmiast komisje reagowania kryzysowego.

A obowiązki dowódców, jak wynika z regulaminów, przejęli ich pierwsi zastępcy. Dlatego Sztabem Generalnym kieruje w tej chwili gen. broni Mieczysław Stachowiak.

– Nie ma mowy o paraliżu w systemie dowodzenia – zapewnia płk Sylwester Michalski, rzecznik Sztabu Generalnego.

Zaraz po katastrofie pojawiły się głosy, iż złamane zostały procedury wojskowe, ponieważ na pokładzie jednego samolotu znaleźli się wszyscy najważniejsi dowódcy polskiego wojska.

– To nie jest prawda. W jednym ze swoich rozkazów gen. Gągor polecił, by na pokładzie samolotu nie latali jednocześnie dowódca i jego zastępca – podkreśla płk Michalski. – Ten rozkaz został wykonany. Dowódcy polecieli do Katynia, a zastępcy zostali, pełniąc obowiązki.

Co dalej? O tym mają zdecydować władze. W sobotę minister obrony narodowej Bogdan Klich przedstawił sytuację w armii na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu.

IPN, NBP i biurem RPO pokierują zastępcy

W wypadku zginęli także ważni urzędnicy państwowi: rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, szef NBP Sławomir Skrzypek, a także 14 posłów i troje senatorów.

– W prawie są przepisy, które pozwalają wyłonić ich następców – mówi prof. Paweł Sarnecki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Jego zdaniem, najpilniejszą sprawą jest wybór prezesa NBP. – Ma on szereg uprawnień ważnych dla finansów państwa – podkreśla. „Narodowy Bank Polski funkcjonuje w sposób niezakłócony i realizuje wszystkie ustawowe zadania” – napisał bank w komunikacie kilka godzin po tragedii. Zgodnie z ustawą o banku centralnym, pod nieobecność prezesa pracami NBP kieruje jego pierwszy zastępca. Jest nim Piotr Wiesiołek.

– Uzupełnienie stanowisk szefa IPN i rzecznika praw obywatelskich nie jest aż tak pilne. Zaczekanie chwilę z wyborem ich następców mogłoby być dodatkowym wyrazem szacunku dla nich. Ich funkcje mogą wypełniać zastępcy – mówi prof. Sarnecki.

Zadania rzecznika praw obywatelskich będzie wypełniał jeden z zastępców Stanisław Trociuk. – To on zastępował rzecznika w przypadku jego nieobecności i chorób, więc wszystkie sprawy będą się toczyły bez zakłóceń – mówi Marta Kukowska, szefowa biura prasowego RPO.

Rzecznik, zgodnie z konstytucją, musi być powołany przez Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy posłów. Prawo nie określa, kiedy parlament powinien wybrać następcę RPO.

Nie wiadomo jeszcze, kto z zastępców prezesa Janusza Kurtyki pokieruje Instytutem Pamięci Narodowej – Franciszek Gryciuk czy Maria Dmochowska. Decyzja zapadnie w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu Kolegium IPN. – Jest ono jedyną instytucją władną podjąć taką decyzję – mówi „Rzeczpospolitej” członek kolegium prof. Andrzej Paczkowski.

Według ustawy, szef IPN jest powoływany na pięcioletnią kadencję przez Sejm.

Puste miejsca w Sejmie i Senacie

Aby uzupełnić skład Senatu, konieczne są wybory uzupełniające w trzech okręgach – katowickim, krośnieńskim i płockim. Z tych okręgów pochodzą bowiem tragicznie zmarli: wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek (PO) oraz senatorowie PiS Janina Fetlińska i Stanisław Zając. Zgodnie z ordynacją, wybory do Senatu muszą być przeprowadzone w ciągu trzech miesięcy od dnia wygaśnięcia mandatu senatora. Oznacza to, że powinny się one odbyć do 10 lipca. Zarządza je prezydent. Po śmierci Lecha Kaczyńskiego to uprawnienie przejął marszałek.

Tragicznie zmarłych posłów zastąpią osoby z list danej partii, które w ostatnich wyborach osiągnęły najlepszy po nich wynik.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane