DRUKUJ

Nie szukam zemsty

24-05-2003, ostatnia aktualizacja 24-05-2003 02:20

Zabójczyni matki Michała Listkiewicza, skazana wczoraj na 25 lat więzienia, uzyskała przebaczenie od prezesa PZPN. Listkiewicz chce zaopiekować się jej dzieckiem. - By nie zeszło na taką drogę jak jego matka - powiedział.

Aneta Barczuk, matka 7-letniej dziewczynki, będzie mogła ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 15 latach. Jej były chłopak, współsprawca i inicjator mordu, Dariusz Uba posiedzi za kratkami znacznie dłużej. Sąd też wymierzył mu karę 25 lat więzienia, ograniczył jednak możliwość ubiegania się o wcześniejsze opuszczenie zakładu karnego do 20 lat. Reakcje na wyrok były różne. Aneta płakała. - Chcę przeprosić pana Listkiewicza - mówiła przez łzy. Uba stał ze spuszczoną głową. Jego matka nie kryła oburzenia. - To ona ją zabiła! - krzyczała. - Ona wzięła wszystkich na litość! Michał Listkiewicz, syn zamordowanej, przyjął werdykt ze spokojem. - Nie szukam zemsty, ten wyrok jest kompromisowy - powiedział cicho. - To kara bardzo surowa. Daje jednak tym młodym ludziom szansę na powrót do społeczeństwa. To, co chwilę później wyjawił garstce dziennikarzy, zaszokowało. - Chcę odszukać dziecko tej dziewczyny i mu pomóc - wyznał. - By kiedyś nie znalazło się w takiej sytuacji jak jego matka - dodał. Zapadła martwa cisza. Nikt już nie zadał kolejnego pytania. Świadkowie wyznania patrzyli po sobie z niedowierzaniem. - Niewiarygodne - szepnął któryś z nich. W zakończonym procesie wiele mówiono o niezwykłych cechach Olgi Listkiewicz. Dobra, niezwykle wrażliwa na ludzką krzywdę, ufna i otwarta na ludzi. Pomagała tym, którzy potrzebowali pomocy. Pomagała Anecie Barczuk, która "sprzedała" jej legendę o nieszczęśliwym życiu. Kobieta nawet nie przypuszczała, że jej młoda przyjaciółka wszystkie pieniądze, jakie od niej dostawała, przeznaczała na narkotyki. - Gdyby o tym wiedziała, pewnie wzięłaby ją za rękę i zaprowadziła na leczenie - stwierdził sąd. - I tak jedno kłamstwo pociągnęło następne, a potem tę okrutną zbrodnię. W nocy z 9 na 10 lutego ub.r. Aneta, w towarzystwie Dariusza Uby, pojechała do żoliborskiego mieszkania Olgi Listkiewicz. Chcieli pieniędzy na narkotyki. Do mieszkania dziewczyna weszła pierwsza, za nią wbiegł chłopak, który zadał Oldze Listkiewicz kilka ciosów w głowę. - Pierwsza wchodzi Aneta Barczuk, za nią Dariusz Uba - ustalał wydarzenia z feralnej nocy sąd. - Oskarżony podbiega do pani Listkiewicz, zadaje jej ciosy w głowę i kilkakrotnie wbija nóż w piersi. Razem z Anetą duszą leżącą na podłodze kobietę kablem, a "dla pewności" Dariusz podrzyna jej gardło. Za zrabowane pieniądze i kosztowności kupili kilka ubrań. Większość przeznaczają na narkotyki. - Spotkały się dwa światy: dobra i zła - stwierdził sędzia Marek Celej. - Świat dobra musiał przegrać. Miejmy jednak nadzieję, że tak nie będzie zawsze. Wyjaśnił też, dlaczego sąd nie skazał oskarżonych na dożywocie, tak jak chciał tego prokurator. - Społeczeństwo nie może odtrącać takich ludzi, musi dać szansę.
__Archiwum__