Amstaff pogryzł Karolinkę
Do szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej trafiła jedenastomiesięczna dziewczynka. Ma rany szarpane twarzy. Już jest po operacji, ale jej stan jest wciąż poważny.
Rodzina W. mieszka w kamienicy przy ul. Brzeskiej 11. W piątek rano Karolinką opiekował się tata. W mieszkaniu były też babcia i prababcia dziewczynki. Mama w tym czasie pracowała.
Atak bestii
Do wypadku doszło o godz. 6 rano. – Dziewczynka najechała chodzikiem na przednią łapę psa, ten w odruchu obronnym zaatakował – opowiada Piotr Mostowski, szef patrolu ekologicznego straży miejskiej. Mocno złapał dziewczynę za policzek i zaczął szarpać głowę. Dopiero ojcu niemowlaka udało się odciągnąć psa i zamknąć w innym pokoju. Pogotowie odwiozło Karolinkę na chirurgię szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej.
– Ma liczne rany kąsane twarzy, już przeszła operację. Jej stan jest stabilny – mówi Wojciech Pawłowski, zastępca dyrektora szpitala.Lekarze obawiają się jednak powikań i stanów zapalnych. – Rany spowodowane przez ugryzienie psa trudno się goją – tłumaczy lekarz.
Wychowywany od szczeniaka
Pies, który zaatakował dziewczynkę, to Koks, trzyletni mieszaniec amstaffa.
– Rodzina wychowywała go od szczeniaka, twierdzi, że nie był wcześniej agresywny – dodaje Marcin Szyndler, rzecznik stołecznej policji.Potwierdzają to mieszkańcy kamienicy. – Zawsze był wyprowadzany na smyczy i w kolczatce. Na nikogo się nie rzucał – opowiada sąsiadka państwa W.
– Pies miał aktualne szczepienia, nie jest chory na wściekliznę. Z mojej obserwacji wynika, że jest łagodny– mówi Piotr Mostowski.Policjanci i strażnicy ustalili, że nie będą zabierać mieszańca na obserwację do schroniska, aby stwierdzić, czy nie jest chory na wściekliznę.
– Właścicielka zobowiązała się, że sama będzie przyprowadzać psa na badania do weterynarza – dodaje strażnik.
Północnopraska policja sprawdza, czy przyczyną wypadku nie były zaniedbania opiekunów. Zdaniem sąsiadów, rodzina, w której doszło do wypadku, jest spokojna. – Nie było tam żadnych burd – mówią.
Psa trzeba pilnować – Żadnego psa nie można nawet na chwilę zostawiać samego z dzieckiem – przestrzega tymczasem Andrzej Mania, szef Polskiego Związku Kynologicznego. – Rodzice zawsze powinni rozważyć, czy zdecydować się na trzymanie czworonoga.
Z naszych informacji wynika, że po okresie niezbędnych badań rodzice Karolinki będą chcieli się pozbyć Koksa. Policja nie prowadzi statystyk pogryzień dzieci przez psy. – Zbieramy jedynie informacje o napaściach z użyciem tych zwierząt – tłumaczy Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.
O skali zjawiska mówi Wojciech Pawłowski, ze szpitala przy Niekłańskiej: – Co roku odnotowujemy kilkanaście przypadków ciężkich pogryzień dzieci przez psy.
Agresywne psy coraz częściej atakują dzieciDo najtragiczniejszego wypadku doszło w połowie lutego w Sulejówku. Agresywny rottweiler wyciągnął z wózeczka siedmiomiesięczną Julię i ją zagryzł. Nie wiadomo, jak wydostał się z metalowego kojca. Do tragedii doszło też dwa lata temu na Pradze-Północ. Mieszaniec amstaffa zagryzł swoją opiekunkę – piętnastoletnią dziewczynkę. Z kolei przy ul. Jantarowy Szlak pies odgryzł trzy paluszki pięciomiesięcznemu chłopcu.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.