DRUKUJ

Kaczyński chciałby więcej

04-12-2002, ostatnia aktualizacja 04-12-2002 23:14

Dziś Rada Warszawy ustali pensję prezydentowi miasta. Lech Kaczyński może zarabiać ok. 12.5 tys. zł brutto. To maksymalna wysokość uposażenia samorządowca, na jaką pozwala ustawa kominowa. Prezydent chętnie zarabiałby więcej. h1 {font: 10pt;font-weight:bold;line-height:12pt;}

Maksymalna pensja, jaką prezydent może dostać, to 12.5 tys. zł brutto. Nie powiedziałbym, że to mało. Ja miałem mniejszą (Lech Kaczyński ma większy dodatek za dłuższy staż pracy - red.). Ale niezręcznie mi komentować tę kwestię. Wynagrodzenie traktowałem zawsze jako sprawę drugorzędną - mówi były prezydent Warszawy Wojciech Kozak. W tej kwestii włodarze Warszawy najwyraźniej się różnią. - Z niepokojem patrzę na wysokość swojego wynagrodzenia, jako jedyny żywiciel rodziny - mówił niedawno Lech Kaczyński w rozmowie z ŻW. Wczoraj nie chciał jednak podać kwoty wynagrodzenia, jaka satysfakcjonowałaby go na tym stanowisku. Przyznał tylko: - Są ograniczenia wynikające z ustawy kominowej i trzeba się ich trzymać. Teraz jednak będę zarabiał wyraźnie mniej, niż gdy byłem posłem. Wtedy dostawałem ok. 9 tys. zł na rękę. Dziś, jak wyliczyłem, netto będzie to ok. 8 tys. zł. Jego poselskie uposażenie składało się z trzech składników: nie opodatkowanej diety - 2.245 tys. zł, uposażenia za wykonywanie zawodowo mandatu posła - 8.980 tys. zł brutto i dodatku za szefowanie komisji - 1750 zł (przez 7 miesięcy). Ponadto co miesiąc na utrzymanie biura poselskiego dostawał 9.320 tys. zł (ale to wymaga ścisłego rozliczenia). Pensja prezydenta Warszawy zawsze wzbudzała emocje. Szczególnie wtedy, gdy dochodziła do horrendalnej wysokości, np. gdy w Warszawie średnie wynagrodzenie wynosiło 1.7 tys. zł, prezydent miasta (wtedy Marcin Święcicki) zarabiał nawet 17 tys. zł, bo tak ustalili radni. Prezydent Paweł Piskorski, gdy objął urząd, zamroził sobie wynagrodzenie. A nieco później ustawa kominowa uregulowała kwestię tak, by wysokość pensji nie była zależna wyłącznie od widzimisię rajców. W Sejmie coraz częściej mówi się o potrzebie nowelizacji ustawy kominowej, tak, by zarobki szefów rentownych firm były wyższe, a deficytowych - niższe. Czy wtedy prezydent Warszawy, jako szef jednej z bardziej rentownych "firm" - miasta z 6-miliardowym budżetem "zarabiałby więcej" - Sądzę, że 12.5 tys. zł to godziwa zapłata za służbę publiczną. Głównym wynagrodzeniem prezydenta Warszawy powinna być satysfakcja z wykonywanego obowiązku wobec mieszkańców, a uposażenie to tylko rekompensata za włożony czas, zaangażowanie i doświadczenie. Dziwię się, że Lech Kaczyński "z niepokojem patrzy" na wysokość swojej pensji. A nie tak dawno sam był zwolennikiem obniżenia zarobków samorządowców - komentuje poseł Witold Gintowt Dziewałtowski (SLD), wiceszef komisji samorządowej. Rada Warszawy dziś podejmie uchwały o wysokości wynagrodzenia prezydenta i swoich diet (maks. 2.5 tys zł). Prezydent ustala potem pensję zastępców (maks. 11.5 tys. zł). - Nie będę zazdrośnie pilnował, by zarabiać najwięcej w mieście. Wiceprezydenci mogą dostawać nagrody. Ja nie mogę - mówi Lech Kaczyński. P {font: 10pt;text-indent:0.25in;} h1 { font:10 pt;font-weight:bold;}
__Archiwum__