Szlak wiślany za płotem, rowerzyści bez drogi
Ogrodzenie wokół pałacu Brühla rośnie jak na drożdżach: przejazd rowerem nad Wisłą jest już niemożliwy. Alternatywna trasa biegnie wzdłuż ruchliwej ul. Pułkowej.
– I co? Jak pan teraz będzie jeździł? – pytam Adama, którego spotykam na szlaku rowerowym w pobliżu pałacu Brühla. Stoimy przed stawianym ogrodzeniem, kilkanaście metrów dalej pracują robotnicy. – No, nie wiem sam – odpowiada nieco zdziwiony sytuacją i przeszkodą, która mu wyrosła na drodze. – Pewnie jakąś główną ulicą, a szkoda, bo to naprawdę przyjemna ścieżka – dodaje.
O całej sprawie już informowaliśmy: właściciel pałacu postanowił ogrodzić swój teren i ma na to wszystkie wymagane pozwolenia: zarówno od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, jak i od konserwatora zabytków. Kilka tygodni temu burmistrz Bielan Zbigniew Dubiel deklarował na naszych łamach: „Zastanowimy się, czy można wytyczyć nową ścieżkę za ogrodzeniem działki. Na pewno uda się znaleźć jakieś rozwiązanie”.
Co dotychczas zrobili urzędnicy? – Ze mną nikt się w tej sprawie nie kontaktował – mówi właściciel pałacu Sylwester Gardocki, który jest gotowy do współpracy z dzielnicą w rozwiązaniu problemu. W urzędzie słyszymy, że nowy szlak zostanie wytyczony w ciągu kilku tygodni.
– We wtorek udajemy się na wizję lokalną. Nowa trasa będzie prawdopodobnie biegła ul. Farysa, potem wzdłuż Pułkowej i Papirusów – deklaruje Anna Chudyba z Urzędu Dzielnicy Bielany. – Wydaje się, że poprowadzenie szlaku między kompleksem pałacowym a rzeką jest praktycznie niemożliwe – wyjaśnia.
Dlaczego przez miesiąc urzędnicy zwlekali – nie wiadomo. W dodatku mowa tylko o wytyczeniu szlaku, a nie o budowie porządnej drogi rowerowej. A jazda wzdłuż ulicy Pułkowej, nawet jeśli jest to kilkadziesiąt metrów, do przyjemności nie należy. To droga krajowa nr 7, jedna z najbardziej ruchliwych tras, tędy warszawiacy jeżdżą nad morze.
Ekolodzy nie zostawiają na ratuszu suchej nitki. – O tej ścieżce trzeba było pomyśleć już dawno, można było próbować wykupić teren – mówi Aleksander Buczyński z Zielonego Mazowsza.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.