Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Autobusowa bitwa o polskie nazwy

Robert Mickiewicz 29-04-2010, ostatnia aktualizacja 29-04-2010 22:32

Autobusy firmy Irzimas obsługują trasy w rejonie wileńskim, gdzie ponad 60 proc. mieszkańców stanowią Polacy.

Dlatego pojawiła się na nich dwujęzyczna informacja o trasie. Na przykład po litewsku „Vilnius – Skrubutenai» oraz po polsku: „Wilno – Skrobuciany». Sprawą zajęła się litewska Inspekcja Języka Państwowego i w czwartek wezwała do siebie dyrektora firmy. Zygmunt Marcynkiewicz dostał upomnienie. I czas do 5 maja, by polskie napisy z jego mikrobusów zniknęły.

– Jeśli tego nie zrobi, zostanie ukarany grzywną w wysokości od 300 do 600 litów (340 – 640 zł). Jeśli po zapłaceniu tej grzywny nie zdejmie polskich napisów, to ukarzemy go grzywną w wysokości od 600 do 1500 litów. Szef firmy ma prawo odwołać się do sądu – powiedziała starsza inspektor języka państwowego Gedrė Černiauskaitė.

Marcynkiewicz zapowiedział jednak, że nie zamierza wykonywać żadnego rozporządzenia. – Nieraz objechałem całą Europę. Wszędzie, gdzie mniejszości narodowe stanowią większy odsetek mieszkańców, wiszą tabliczki w językach mniejszości. Na Litwie komuś to przeszkadza, i to mimo że prawo Unii Europejskiej wyraźnie na takie zakazy nie zezwala – powiedział.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane