Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Bitwa religijna Moskwy o Kijów

Tatiana Serwetnyk, Piotr Kościelniak 04-04-2011, ostatnia aktualizacja 04-04-2011 22:28

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi chce przejąć kontrolę nad wiernymi z Ukrainy.

– Cyryl chce przyjąć obywatelstwo ukraińskie i zmienić swój tytuł na „patriarcha Moskwy i Kijowa” – oświadczył patriarcha kijowski Filaret w rozmowie z portalem Zaxid.net. – Aleksy (poprzedni zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi – red.) w ciągu 18 lat był w naszym kraju trzykrotnie. Cyryl był na Ukrainie trzy razy w ciągu roku.

Sytuacja Kościoła prawosławnego na Ukrainie jest szczególna. Prawosławni stanowią większość społeczeństwa.

Ale obok Cerkwi podporządkowanej Moskwie (8 tys. księży, 9 tys. parafii) jest jeszcze nie uznawany przez inne Cerkwie za kanoniczny patriarchat kijowski (2,7 tys. księży, 3,5 tys. parafii) oraz najmniejszy, autokefaliczny (700 księży, 1,2 tys. parafii).

O ile poprzedni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wspierał Filareta i patriarchat kijowski, to obecny szef państwa Wiktor Janukowycz zdecydowanie sprzyja Cyrylowi, który nosi tytuł patriarchy Moskwy i Wszechrusi.

– Dążenia Cyryla nie są żadną tajemnicą. O podwójnym obywatelstwie mówił już w 2009 roku, gdy odwiedził Ukrainę – mówi biskup Jewstratij, rzecznik patriarchatu kijowskiego. – Wiadomo także o toczących się rozmowach w sprawie uznania Ławry Pieczerskiej za siedzibę Cyryla.

Powstała w XI wieku Ławra – duży zespół cerkiewno-klasztorny – jest świętym miejscem prawosławnych, przejęcie go przez Cyryla miałoby wielkie znaczenie symboliczne.

– Podobnie ocenia sytuację lwowski publicysta Anton Borkowski. Uważa on, że Rosja chce umocnić wpływy na Ukrainie, spychając na margines dwa mniejsze odłamy Cerkwi, które – choć stale zagrożone przez Moskwę – w ciągu 20 lat od uzyskania przez Ukrainę niepodległości nie potrafiły dojść do porozumienia.

– Dla realizacji swego celu Rosja wykorzysta wszystkie możliwości – przekonuje . Jego zdaniem zarówno patriarchat kijowski, jak i Cerkiew autokefaliczna, jeśli chcą zachować odrębność ukraińskiego prawosławia, powinny szukać porozumienia z grekokatolikami i katolikami. Już teraz mają lepsze stosunki z Kościołem rzymskokatolickim niż „moskiewscy” hierarchowie.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane