DRUKUJ

[ŻW] Klub strzelecki Legii wplątany w mafię

mp, darth 18-10-2006, ostatnia aktualizacja 18-10-2006 07:58

Prezes klubu strzeleckiego Legia i dwaj inni pracownicy sekcji pomagali gangsterom z Pruszkowa i Mokotowa w zdobyciu pozwoleń na broń. 

O tym, że mafiosi zdobywali pozwolenia, zapisując się do wojskowego klubu strzeleckiego, ŻW pisało od kilku miesięcy. Wczoraj ostrołęccy prokuratorzy i policjanci CBŚ zatrzymali trzy osoby związane z klubem strzeleckim Legia. Według śledczych, osobą, która najbardziej pomagała bandziorom, był Jerzy K., emerytowany wojskowy pełniący funkcję prezesa sekcji strzeleckiej CWKS Legia i Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego. – Ten wojskowy załatwiał dla nas pozwolenia na broń. Wystarczyło zapłacić mu od półtora do czterech tys. dolarów, a on powodował, że gangster zostawał członkiem klubu. To była wystarczająca podstawa, by wystąpić do policji o zezwolenie na broń sportową – zeznawał jeden ze świadków koronnych. W czasie śledztwa prokuratorzy odkryli, że w latach 1998-2002 skorumpowani pracownicy sekcji strzeleckiej umożliwili aż pięciu gangsterom załatwienie pozwoleń. W ten sposób uzbroił się m.in. Artur N. ps. Niuniek, członek działającego przed dwoma laty mokotowskiego gangu obcinaczy palców. Według naszych informacji, kiedy bandzior dostał zezwolenie, był poszukiwany listem gończym. Wspomniany Jerzy K. miał też załatwić zezwolenie Januszowi G. ps. Graf, związanemu z aferą z korumpowaniem urzędników Ministerstwa Finansów. Wczoraj w sekcji strzeleckiej Legii nikt nie chciał się wypowiadać na temat zatrzymań prezesa i pomagania mafiosom.

ŻW dowiedziało się, że Jerzy K. był przez wiele lat bezkarny, ponieważ miał bliskie kontakty z WSI. To on miał zabierać gangsterów do Rembertowa na strzelanie przy wódce i grillu. Ustaliliśmy, że gangsterzy współpracowali też z wysokim rangą oficerem Komendy Głównej, odpowiedzialnym za wydawanie pozwoleń. Skorumpowany funkcjonariusz miał pomagać mafii w zamian za wysokie łapówki. Jeszcze nie został zatrzymany.Za kraty trafiło natomiast trzech innych policjantów – dwóch byłych i jeden w czynnej służbie. Pracując w wydziałach kryminalnych komend na Mokotowie i Pradze Północ, pomagali bandziorom zacierać ślady przestępstw i sprzedawali im informacje o planowanych akcjach.     

__Archiwum__