Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Ratunek dla kirkutu

Monika Górecka-Czuryłło 02-11-2008, ostatnia aktualizacja 03-11-2008 16:21

Cmentarz Żydowski na Bródnie zostanie wpisany do rejestru zabytków. – To jedyny ratunek dla tego świętego miejsca i kulturowej pamiątki – mówią Żydzi. Miejski konserwator wraz z Gminą Żydowską przygotowują już dokumentację.

autor: Pasterski Radosław
źródło: Fotorzepa

Musimy określić granice wpisu i zakres ochrony – mówi miejski konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka, która wraz z przedstawicielami warszawskiej Gminy Żydowskiej przygotowuje wniosek do wojewódzkiego konserwatora zabytków. – Dokumentacja, m.in. tego, co się zachowało z nagrobków i macew, powinna być skończona do końca roku – dodaje.

Kirkut o ponad 200-letniej historii zajmuje 5 ha gruntu między ulicami św. Wincentego, Odrowąża i Rzeszowską. Ta ostatnia odgradza go od katolickiego cmentarza Bródnowskiego. Teren jest niemal zupełnie zdewastowany, porośnięty lasem. Co krok można się tu natknąć na nagrobne kamienie, popękane macewy ledwie wyglądające z ziemi.

– Ale to miejsce święte i nigdy nic w jego miejscu powstać nie może. Zgodnie z żydowską tradycją, cmentarz raz założony musi istnieć do Sądu Ostatecznego – mówi przewodnik po wolskim kirkucie Jan Jagielski, który współpracuje przy tworzeniu dokumentacji.

Pomysłowi przyklaskują varsavianiści. – Tylko instytucjonalna ochrona pomoże uratować obiekt. Teraz jest śmietnikiem i toaletą dla psów – mówi Janusz Owsiany ze stowarzyszenia Monopol zajmującego się m.in. praskimi zabytkami. Dodaje, że ten cmentarz dla wszystkich warszawiaków jest unikatowym pomnikiem kultury, o którym powinny pamiętać kolejne pokolenia.

Wojewódzki konserwator zabytków Barbara Jezierska pomysł popiera i obiecuje, że jeśli dokumentacja będzie kompletna, to wpis zostanie dokonany nawet w ciągu miesiąca.

Ale, jak przyznają przedstawiciele stołecznej Gminy Żydowskiej, wpisanie do rejestru zabytków ma być dopiero początkiem rewitalizacji cmentarza. – Chcielibyśmy od strony ulicy Rzeszowskiej zbudować nowy mur – opowiada Piotr Zandberg zajmujący się nieruchomościami w Gminie Żydowskiej. – Od strony cmentarza powstałoby na nim lapidarium z odnalezionymi i, na ile się uda, odrestaurowanymi macewami oraz fragmentami nagrobków.
Jest też pomysł na wystrój muru od strony nieużywanej dziś ul. Rzeszowskiej. – To doskonałe miejsce na upamiętnienie i wyeksponowanie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata – mówi Zandberg. – Zamiast sadzenia drzew można będzie na murze przybijać tablice z imionami i nazwiskami tych, którzy ratowali Żydów.

Otwarta jest sprawa ponownego udostępnienia cmentarza dla nowych pochówków. – Zgodnie z naszą tradycją, ludzkie kości muszą mieć spokój. Grobów nie można, nawet po latach, przekopywać. A tu groby są wszędzie. – Ale można usypywać kopce ziemi na wierzchu, więc należy się zastanowić – mówi Jan Jagielski.

Jeśli cmentarz zostanie wpisany do rejestru zbytków, jego odnową powinien zająć się Skarb Państwa (w jego rękach jest obiekt). Gmina Żydowska wystąpiła już z wnioskiem o przekazanie im terenu. – Trwają negocjacje – przyznaje Zandberg. – Ale nie urywamy, że liczymy na pomoc miasta i państwa przy renowacji obiektu. Dzisiejsza dewastacja to lata zaniedbań gospodarza.

Jak bankier cmentarz założył

Cmentarz Żydowski na Bródnie powstał w 1780 r. Założył go nadworny bankier króla Stanisława Augusta Poniatowskiego Szmul Jakubowicz Zbytkower. Miał być miejscem pochówku żydowskiej biedoty, ale spoczął na nim sam założyciel wraz z żoną oraz członkowie znanych rodzin żydowskich, m.in. Nissenbaumów, Sonnenbergów, Bergsonów. Pochówki trwały do wybuchu II wojny światowej. Szacuje się, że mogło na nim się znajdować ok. 300 tys. macew i nagrobków. Podczas wojny Niemcy zdewastowali cmentarz, wycięli cenny starodrzew. Po wojnie proces niszczenia był kontynuowany. W latach 50. ok. 3 tys. macew ściągnięto traktorami w jedno miejsce i wywieziono jako materiał budowlany. Część odnaleziono w latach 90. w zoo, gdzie stanowiły fragmenty krawężnika oraz w parku przy ul. Grochowskiej. Była z nich zbudowana pergola. Przez 40 lat nikt się obiektem nie interesował. Dopiero w latach 80. Fundacja Rodziny Nissenbaumów zajęła się nekropolią. Cmentarz ogrodzono, a od strony ul. Biruty, gdzie jest główne wejście, ustawiono dwa pylony z płaskorzeźbami. Jedna przedstawia scenę przekazywania pamięci narodowej, a druga Żydów modlących się przed egzekucją. Odtworzono też kilka kwater z nagrobkami i macewami, a z nagrobnych kamieni ułożono lapidarium.


Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane