Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Zwycięstwo Dotleniacza nad pomnikiem historii

Izabela Kraj 27-11-2008, ostatnia aktualizacja 28-11-2008 15:40

Kto z radnych miałby odwagę poświęcić życie dla Żydów, np. dla profesora Geremka? A kto zamiast pomnika Polaków ratujących Żydów chce „kretyńskiego“ Dotleniacza?

autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

Takie pytania padały wczoraj na sesji Rady Warszawy, gdzie dyskutowano nad lokalizacją dla pomnika upamiętniającego Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej.

IPN i Rada Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa proponowały, by monument stanął na pl. Grzybowskim. Wcześniej negatywną opinię o tej lokalizacji wydała rada Śródmieścia i część mieszkańców, którzy zamiast pomnika wolą „Dotleniacz“ Joanny Rajkowskiej.

– Taki pomnik powinien powstać, ale w innym miejscu – oświadczyli radni koalicji PO i Lewicy. Zwrócili się do prezydent Warszawy, by wskazała inną „skonsultowaną społecznie” lokalizację. Prezydent już sugerowała, by był to skwer Willy’ego Brandta przy przyszłym Muzeum Historii Żydów Polskich.

– To oznacza, że pomnik nie powstałby przez dziesięciolecia. Zwłaszcza że na działce przed Muzeum planowane są ekshumacje zwłok ofiar obozu KL Warschau – powiedział Jan Żaryn z IPN.

Gdy na sesji chciał przedstawić argumenty za lokalizacją na placu Grzybowskim, dostał na wypowiedź tylko dwie minuty. – Nie da się historii wyjaśnić w takim krótkim czasie – stwierdził historyk. A gdy przewodnicząca Rady Warszawy odebrała mu głos, zapowiedział oficjalny protest. Ale to nie był jedyny incydent na wczorajszej sesji.

Szefowa rady Ewa Malinowska-Grupińska (PO) stwierdziła, że czuje dyskomfort, by Polacy Polakom stawiali pomnik właśnie na pl. Grzybowskim. – Jeśli nie zadbamy sami, by prasa niemiecka i włoska nie pisała już o „polskich obozach koncentracyjnych“, nikt za nas tego nie zrobi – odpowiadał szef klubu PiS Marek Makuch. A Maciej Maciejowski (PiS) pytał: – Czy ci, którzy dziś tak zaciekle bronią „kretyńskiego“ oczka wodnego, czyli Dotleniacza, dziś mieliby odwagę poświęcić się dla ratowania Żydów?

– A kto uszanuje dziś żyjących bohaterów, którzy ratowali Żydów? – ripostowała Agnieszka Kuncewicz z Partii Demokratycznej. – Dlaczego dziś prof. Bartoszewski jest poniewierany, a PiS wypomina żydowskie korzenie prof. Geremkowi? Czy tamten kącik (do radnych PiS) kiwnąłby palcem, by ratować profesora? – pytała, czym wywołała burzę.

– To zarzuty o antysemityzm – zareagował Makuch i zażądał przeprosin. Radna nie przeprosiła, a dziennikarzom przyznała po sesji: – W emocjach nie zawsze mówi się to, co dokładnie chce się powiedzieć.

Ostatecznie Rada Warszawy – głosami PO i Lewicy – zgody na pomnik na pl. Grzybowskim nie dała. Uchwała została zdjęta z obrad.

Skwerek Berek i dwóch Kowalskich

∑ Sześciolatek Kuba Chojnacki nazwał skwer, a radni zgodzili się, by placyk na Grochowie u zbiegu Kinowej, Rozłuckiej i Turbinowej nazywał się: skwerek Berek.

∑ Hokeista, nie komunista. Patrona ulicy na Targówku Aleksandra Kowalskiego, działacza robotniczego, zastąpi... Aleksander Kowalski – hokeista, olimpijczyk. Taki manewr dekomunizacyjny zastosowali radni na wniosek mieszkańców Bródna. To jedyna decyzja o zmianie nazwy ulicy, która nie spowoduje, że mieszkańcy muszą zmieniać adres w dokumentach.

∑ Prezydencie, daj Legię! Radni PO i SLD zaapelowali wczoraj do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by zgodził się przyznać Hannie Gronkiewicz-Waltz Legię Honorową. Wniosek Francji o to odznaczenie leży w Pałacu Prezydenckim od miesięcy. Prezydent nie reaguje.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane