Plac Defilad do lamusa, czas na Fryderyka Chopina
Szykuje się rewolucyjna zmiana w centrum Warszawy! Zanim w najbliższej okolicy Pałacu Kultury i Nauki zaczną wyrastać nowe budynki, stołeczni radni chcą przemianować główny plac – dowiedziało się „Życie Warszawy”.
Zamiast kojarzonego z czasami PRL pl. Defilad chcemy placu Fryderyka Chopina – proponują radni Platformy Obywatelskiej.
Zamierzają inicjatywie nadać szybką ścieżkę i przemianować plac jeszcze w grudniu. Pomysł ma dużą szansę powodzenia, bo popiera go też PiS.
– Nazwa jednoznacznie negatywnie przywodzi na myśl czasy komunizmu, więc będziemy za zmianą – deklaruje radny Maciej Maciejowski (PiS).
Tylko samorządowcy lewicy sceptycznie kręcą nosem na to. Szykuje się zatem burzliwa dyskusja na forum Rady Warszawy.
Chodzi o emocje
Gorącą orędowniczką uhonorowania kompozytora przy Pałacu Kultury jest przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO). – Na ten pomysł wpadł chyba Waldemar Dąbrowski podczas jednej z dyskusji o przygotowaniach Warszawy do Roku Chopinowskiego w 2010 r. – opowiada. – Idea nam się spodobała i na klubie Platformy zdecydowaliśmy, że doprowadzimy do zmiany nazwy. Wkrótce będzie gotowy odpowiedni wniosek.Malinowska-Grupińska zastrzega, że nie chodzi w tym głównie o walkę z historią PRL i ideologię. – Co to znaczy plac Defilad? Jakie się tam dziś defilady odbywają? Ta nazwa wydaje się warszawiakom obojętna, a Chopin budzi pozytywne emocje – argumentuje.
– Po co zmieniać coś, co nie jest kontrowersyjne, do czego mieszkańcy się przyzwyczaili i co jest częścią historii tego miasta? – pyta radny Andrzej Golimont (SLD). – Przypominam też, że w Warszawie już istnieje ulica Chopina, więc po co tworzyć kolejny adresowy bałagan?
Brutalna rzeczywistość
Klubowy kolega Golimonta Dariusz Klimaszewski nazywa uhonorowanie kompozytora romantycznym pomysłem i radzi zderzyć go z brutalną rzeczywistością. Np. z faktem, że wszystkie firmy z siedzibą w PKiN będą musiały zmieniać adresy w swoich dokumentach. Radni lewicy sarkastycznie wytykają też, że nazwanie placu Defilad imieniem Chopina byłoby dotąd jedynym pomysłem na promocję kompozytora w stolicy, który ma szansę się udać.
Wcześniej z powodów proceduralnych upadł plan malowania przejść dla pieszych na wzór fortepianowej klawiatury. Nie wypalił też pomysł cyklicznych happeningów, w ramach których z okna budynku na Krakowskim Przedmieściu miał wypadać na bruk fortepian, jako nawiązanie do poezji Cypriana Kamila Norwida.
Plac Defilad powstał razem z Pałacem Kultury i Nauki w 1955 r. Wtedy był największym tego typu w Europie. W PRL miał służyć do organizowania wielkich defilad, w latach 90. był wesołym miasteczkiem, targowiskiem i parkingiem. Przez te pół wieku w najbliższej okolicy placu nie powstał żaden nowy stały budynek. Tylko tymczasowe kupieckie baraki.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.