Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

W straży miejskiej znika szary papier toaletowy

Robert Rybarczyk 09-12-2008, ostatnia aktualizacja 10-12-2008 13:21

Afera w formacji: strażnicy wynoszą do domów papier toaletowy. Sprawa dotarła już do komendantury.

źródło: www.sxc.hu

Papier toaletowy szary, miękki, perforowany wykonany z czystej celulozy, osiem sztuk w opakowaniu można kupić już za niecałe 4,5 zł. Niby niewiele, ale okazuje się, że jest w stołecznej SM artykułem pożądanym. I to tak bardzo, że funkcjonariusze zabierają przydzielone im na służbę rolki papieru do domów.

I on targa ten papier...

O procederze zrobiło się głośno, gdy rzecz w mocnych słowach określiła zastępca komendanta ds. logistyki Danuta Cimaszewska. Gdy dowiedziała się o tym, miała powiedzieć (cytat oryginalny): „O szesnastej jak ci ten strażnik, wiesz, z tym papierem, no właśnie tym szarym, o którym mówicie, tak on idzie do domu i targa je do domu, to mnie po prostu jest trochę wstyd, że on jest moim kolegą. Tak naprawdę, że jest takim gó... zjadem. Bo tak naprawdę to ile kosztuje ta rolka papieru, dwa złote?”.

Cytat pochodzi z pisma, jakie strażnicy wysłali do komendanta SM. Funkcjonariuszy nie oburzyło, że ich koledzy wynoszą do domów papier, lecz to, że wynoszących zastępca komendanta brzydko nazwała.

„Zacytowane powyżej słowa wypowiedziane publicznie świadczą dobitnie o pogardzie i lekceważeniu pracowników przez kadrę kierowniczą SM. Należy również zwrócić uwagę, że jeżeli zastępca komendanta wyraża opinię, nazywając strażników ģ»gó....zjadami”«, to jak ostre i bezpośrednie opinie o pracownikach mogą być wyrażane w obecności jedynie kadry kierowniczej? W świetle opisanej wypowiedzi zastępcy komendanta nasuwa się oczywisty wniosek, że (...) stanowi ona trwały element kultury pracy w SM. W związku z powyższym wyrażamy swoje zaniepokojenie i protest przeciwko nieetycznemu, wrogiemu traktowaniu pracowników” – piszą dalej oburzeni strażnicy.

Ja tego nie widziałem

I zadają pytanie Zbigniewowi Leszczyńskiemu: „Jakie jest stanowisko pana komendanta w związku z haniebną wypowiedzią przedstawiciela ścisłego kierownictwa straży?”

– Znam sprawę. Mogę zapewnić, że strażnicy zarabiają na tyle dużo, że na papier toaletowy ich stać. Tak do końca, to ja nie wiem, czy strażnicy go wynoszą. Ja tego nie widziałem – powątpiewa Zbigniew Leszczyński. Czy w takim razie będzie śledztwo w sprawie szarego papieru toaletowego?– Nie będę ludzi zajmował takimi sprawami. A jeśli chodzi o wypowiedź mojej zastępczyni, to oczywiście tego nie popieram. Już w tej sprawie z nią rozmawiałem – odpowiedział komendant.

Sprawą papieru żyje cała formacja. Komendant rozesłał do Oddziałów Terenowych SM oficjalne pismo. Pisze w nim, że słowa zastępcy mogą budzić kontrowersje, jednak zostały wyjęte z kontekstu całej wypowiedzi. Napisał też, że niefortunne sformułowanie odnosiło się do pewnego sposobu zachowania, a nie do określonej osoby czy grupy. – Wypowiedź miała jedynie na celu napiętnowanie pewnego zachowania – dodaje.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane