Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Sen o hymnie Warszawy już prysł

Izabela Kraj 18-03-2009, ostatnia aktualizacja 19-03-2009 14:14

Radni już nie chcą, by „Sen o Warszawie“ był hymnem stolicy. Wystarczy, by został muzycznym symbolem promującym miasto.

Piosenka Czesława Niemena powinna stać się oficjalnym hymnem miasta – zaproponował w sierpniu ubiegłego roku radny miasta Stanisław Wojtera (PiS). W listopadzie komisja kultury Rady Warszawy zapytała urzędników, co trzeba zrobić, by taki hymn ustanowić, poprosiła też o oszacowanie kosztów. Wczoraj znów zajęła się tą sprawą. – Ale przez pół roku urzędniczego ping-ponga znaleźliśmy się w punkcie wyjścia – irytował się Paweł Turowski (PiS). – Czy ratusz nie przygotował konkretnego projektu uchwały tylko dlatego, że to inicjatywa opozycji?

Wreszcie będą konkrety

Okazuje się, że ani Biuro Kultury, ani Biuro Prawne ratusza nie do końca wiedziały, co mają przygotować radnym. Urzędnicy nie byli też przekonani do pomysłu. Mieli obiekcje, czy słowo „hymn“ w kontekście piosenki Czesława Niemena jest adekwatne. Oficjalnym hejnałem stolicy jest przecież „Warszawianka“.

– Hymn kojarzy się z czymś poważnym, czego słucha się na baczność. „Sen o Warszawie“ nie jest aż takim utworem – ocenia wiceszefowa Rady Warszawy Ligia Krajewska (PO).

– To zwyczajna, choć piękna piosenka. Gdyby „Sen...” miał być oficjalnym hymnem, raczej głosowałbym „przeciw” – dodaje Wojciech Starzyński, radny niezależny.

– „Sen o Warszawie” ma mądry tekst, nawiązuje do miłości do miasta. Ale ja się nie upieram nad formą hymnu – precyzuje Stanisław Wojtera. – Chodzi mi o to, by był to utwór kojarzony stricte z naszym miastem. Tak jak logo „Zakochaj się w Warszawie”. Żeby takie logo pojawiało się na wszystkich materiałach promocyjnych, nie trzeba było zmieniać godła. Tak samo nie chcę detronizować „Warszawianki“ jako hejnału stolicy, a usankcjonować utwór Niemena jako oficjalny muzyczny symbol miasta – wyjaśnia.

„Sen o Warszawie“ byłby odgrywany na imprezach organizowanych przez miasto i dzielnice, towarzyszyłby promocji stolicy. Do takiej koncepcji przychylała się większość radnych. Ale gdy już zanosiło się na kompromis i zakończenie konkretnym stanowiskiem, radni PO zaczęli wymykać się z sali i zabrakło kworum. Głosowanie przełożono na dziś.

Radni proponują też zapytać o zdanie warszawiaków. Chcą, by miasto zorganizowało w tej sprawie plebiscyt lub badania opinii.

Za ile to prawo

Pozostaje jeszcze kluczowe pytanie: za ile miasto mogłoby wykorzystywać piosenkę Niemena? Przez pół roku ratusz nie był w stanie dowiedzieć się, ile kosztowałyby prawa autorskie. Urzędnicy najpierw nie potrafili ustalić, kto jest właścicielem praw. Potem tłumaczyli, że nie mogą do nich dotrzeć. – To ciekawe – dziwiła się w rozmowie z „ŻW“ Małgorzata Niemen, która jest jedyną spadkobierczynią praw autorskich do muzyki i popiera pomysł Wojtery.

Właścicielem praw do tekstu jest Marek Gaszyński. Też podoba mu się pomysł muzycznego symbolu Warszawy. – Dla autora tekstu to zawsze nobilitacja – stwierdza. Jako autor też się specjalnie nie ukrywa.– Czy nie można było wysłać do nich e-maila z pytaniem o koszty? – dociekali radni.– Ależ nie mieliśmy takich pełnomocnictw! – wypaliła wiceszefowa Biura Prawnego. Ostatecznie ustalono: pytanie zostanie zadane, gdy radni przegłosują konkretne stanowisko w sprawie muzycznego symbolu miasta.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane