Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Komunia party

Monika Górecka-Czuryłło, Agnieszka Grotek 20-04-2009, ostatnia aktualizacja 21-04-2009 15:43

Obiad obowiązkowo w restauracji. W prezencie – koperta z pieniędzmi, bo rower, zegarek i laptopa dziecko już ma. – Ostrożnie, bo zamiast święta będzie majówka – ostrzegają kapłani.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Na zmianę komunijnych obyczajów najbardziej narzekają kupcy na Bazarze Różyckiego. To tam zawsze było zagłębie sukienek komunijnych, wianuszków, garniturów. – To nie to samo, co kiedyś – wspominają z rozrzewnieniem handlarki. – Najgorzej sprzedają się sukienki. W parafiach szyją takie same dla wszystkich dziewczynek.

Lepiej jest z garniturami. Te pod komżę czy albę, które królują w parafiach, też będą potrzebne. W tym roku modny prążek. – Ale podobno w niektórych kościołach już i garnitury takie same proponują. Po 500 zł komplet – mówi kupiec.

Z domu do restauracji

W przeszłość odchodzą przyjęcia domowe. Stąd oblężenie w restauracjach. W podwarszawskich małych miejscowościach sale zamawia się nawet z kilkuletnim wyprzedzeniem. – Lokale dwa, a dzieci dużo. A to nie ślub, więc nikt się nie rozmyśli – mówi zapobiegliwy tata trzyletniej Oli.

W Warszawie jest trochę lepiej, ale kto nie zamówił miejsca kilka miesięcy temu, będzie robił obiad w domu. – Rezerwacje mieliśmy już jesienią, a jedną nawet rok temu – słyszymy w Rubikonie.

W wielu parafiach Pierwsza Komunia organizowana jest w sobotę. – To nic nowego. Tak jest wygodniej i rodzicom, i gościom. I o lokal łatwiej – mówi proboszcz z Bazyliki na Szmulkach. Ale jedna z parafianek z tych samych Szmulek wspomina, jak w latach 50. po Pierwszej Komunii było wspólne śniadanie w parafialnej sali. Teraz koszt przyjęcia w restauracji to 70 – 200 zł od talerzyka.

Dzieci mają wszystko

W tym roku nadal hitem na prezent jest sprzęt elektroniczny. Największym zainteresowaniem cieszą się laptopy, telefony i aparaty fotograficzne. Ważny jest przede wszystkim wygląd. – Dla dziewczynek wybierane są obudowy różowe, a dla chłopców niebieskie – słyszymy w Media Markt. Trzeba wydać ok. 1,5 – 2 tys. zł. Na aparat trochę mniej. Ale goście mają coraz większy problem z wyborem prezentu. – Mój chrześniak ma już wszystko. Nawet własny komputer, nie mówiąc o rowerze, czy MP4 – skarży się pan Michał. – Pozostanie chyba koperta z pieniędzmi. Do tego może Pismo Święte?

A kapłani przestrzegają przed zamianą religijnego święta w komercyjną majówkę.– Świat się zmienia, rytuał w Kościele też. Pewnych zwyczajów czy mód nie unikniemy – przyznaje ks. Sławomir Zaręba, socjolog z UKSW. – Ale musimy ustalić granicę. Pierwsza Komunia powinna mieć przede wszystkim charakter religijny. I to od dorosłych zależy, czy dzieci tak ją przeżyją.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane