Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Młociny: płot na ścieżce

Maciej Miłosz 25-06-2009, ostatnia aktualizacja 26-06-2009 18:16

Na ścieżce pieszo-rowerowej między pałacem Bruhla a Wisłą wyrasta solidny płot. Właściciel: to moja własność. Zieloni: to granda. Dzielnica: pomyślimy o innej drodze.

autor: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa

Na wysokości pałacyku, między wałem przeciwpowodziowym a rzeką, robotnicy budują ogrodzenie. Zabierają nam od lat istniejącą dróżkę – zaalarmowali nas czytelnicy. Sprawdziliśmy. Już zabetonowano tam ponad 40 metalowych słupków. Jak płot powstanie, zablokuje uczęszczaną ścieżkę do Puszczy Kampinoskiej i dogodny dojazd rowerowy do promu w Łomiankach.

Własność jest święta

– Grodzę moją własność i robię to zgodnie z zaleceniami stołecznego konserwatora zabytków – mówi właściciel pałacu Bruhla, mecenas Sylwester Gardocki. – Na to, co robię, mam wszystkie potrzebne zgody. Oczywiście nie postawię ogrodzenia na wale przeciwpowodziowym, bo na to jeszcze nie mam pozwolenia – dodaje.

Jego słowa potwierdza stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka. – Faktycznie, zaleciliśmy ogrodzenie tego terenu. Dla ochrony tego kompleksu jest to najlepsze rozwiązanie – wyjaśnia.

Swoją zgodę wyraził także odpowiedzialny za teren międzywala Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. – Planowane ogrodzenie jest przy wysokiej skarpie, na terenie porośniętym drzewami i nie będzie miało wpływu na zwiększenie zagrożenia powodziowego przyległych obszarów – stwierdza rzecznik prasowy RZGW Dariusz Bogacz.

Gardocki przedstawił odpowiednie ekspertyzy sporządzone przez inżynierów i hydrologów z Politechniki Warszawskiej.

Nowa droga

Jednak zupełnie inne zdanie w kwestii ogrodzenia mają oburzeni rowerzyści. – Ta sprawa bardzo przypomina ostatnią awanturę wokół grodzenia Pola Mokotowskiego – ocenia Aleksander Buczyński ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze. – To jest porażka ratusza i zawłaszczanie przestrzeni publicznej. Miasto powinno odkupić ten teren albo chociaż uzgodnić warunki jego użytkowania – mówi ekolog.

Co na to władze dzielnicy? – Jeżeli to teren prywatny, właściciel ma prawo go grodzić – stwierdza burmistrz Bielan Zbigniew Dubiel. – Zastanowimy się, czy można wytyczyć nową ścieżkę za ogrodzeniem działki. Na pewno uda się znaleźć jakieś rozwiązanie.

Gardocki nie mówi „nie“. – Dostrzegam, że ta kwestia może być dla mieszkańców Młocin drażliwa. Ale proszę mnie zrozumieć, to jest prywatna własność. Jestem oczywiście gotów współpracować z dzielnicą w celu rozwiązania jej problemu i partycypować w części prac związanych z wytyczeniem nowej ścieżki i jej zbudowaniem poza granicą mojej działki – proponuje właściciel.

Jednak poprowadzenie nowej ścieżki może utrudnić rzeka. – Jeśli przyjdzie wysoka woda, to nowa droga może zostać zalana – przewiduje od lat związany z rzeką kapitan Bogusław Kaczyński. – I którędy wtedy pójdą mieszkańcy?

Pałacyk zbudowano w połowie XVIII wieku dla Henryka von Brühla, ministra króla Augusta III. W latach świetności nazywany był Wilanowem Północy. Obecnie stanowi obraz nędzy i rozpaczy i wymaga całkowitej renowacji.Jeszcze trzy lata temu poprzedni właściciel zamierzał w tym miejscu budować apartmentowce. Sylwester Gardocki nabył posiadłość w zeszłym roku (ok.18 mln zł). Planuje kompleksową odbudowę tego, co istnieje. Dodatkowo chce odtworzyć dwie istniejące kiedyś oficyny. W okrągłej budowli w pobliżu wału planowana jest palmiarnia. Cały remont uzgadniany jest ze stołecznym konserwatorem zabytków. Jego koszt poniesie Gardocki.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane