Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Warszawa jedzie po(d) prąd

Maciej Miłosz 17-11-2009, ostatnia aktualizacja 18-11-2009 14:50

Jest biało-niebieski, ma metr trzydzieści wysokości i żółty kabel. Otwarto pierwszy w stolicy punkt ładowania aut elektrycznych. Optymiści: przyszłość zaczyna się dziś. Sceptycy: czy to ma sens?

autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Do końca roku ma ich być 30, a do czerwca 2010 roku kolejnych 100. Na razie ładowanie samochodów będzie darmowe. Jak długo? Co najmniej przez pół roku. Otwarty z wielką pompą przy Wybrzeżu Kościuszkowskim 41 punkt został wybudowany z pieniędzy z dotacji z Unii Europejskiej.

– To historyczna chwila. Kładziemy kamień węgielny pod nową erę energetyczną – stwierdził Jacek Janowski z konsorcjum Green Stream, które organizuje całe przedsięwzięcie wspólnie z firmą energetyczną RWE i stołecznym urzędem miasta. Okrzykom zachwytu towarzyszyły jednak powątpiewania. – Po co taki punkt, skoro na razie po stolicy jeździ zaledwie kilkanaście wozów na prąd – pytali dziennikarze.

– Trzeba od czegoś zacząć. Bez niezbędnej infrastruktury ekoaut na pewno nie przybędzie – ripostuje p.o. rzecznika prasowego ratusza Tomasz Andryszczyk.

Entuzjaści samochodów elektrycznych twierdzą, że są one dużo bardziej ekologiczne niż benzynowe, nie produkują spalin. Jednak pojawił się także zarzut, że elektrownie produkujące prądu też zanieczyszczają środowisko. – To prawda, elektrownie też emitują dwutlenek węgla. Ale auta tradycyjne wytwarzają go znacznie więcej niż powstaje przy produkcji prądu potrzebnego do napędzenia takiej samej liczny aut elektrycznych – odpowiada Janusz Moroz z zarządu RWEW ramach pilotażu i po to, by zachęcać warszawiaków do aut ekologicznych miasto dostanie od Green Stream pięć elektrosamochodów, które mają trafić do Straży Miejskiej.

Swoje auta – Revolty – zachwalała także fabryka z Pruszkowa. – Koszt przejazdu nim to zaledwie trzy zł na 100 km – opowiada Mariusz Wnukiewicz z Impact Automotive Technologies. – Prędkość maksymalna to 90 km/h, a ładowanie zajmuje cztery godziny.

Amatorów aut na prąd może jednak odstraszyć cena. Dwuosobowy wóz kosztuje nieco ponad 70 tys. zł. Ale mimo że sprzedaż trwa od 10 dni, to czterech warszawiaków już złożyło zamówienia. Atrakcją otwarcia był elektryczny samochód sportowy Tesla, który do prędkości 100 km/h rozpędza się w cztery sekundy.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane