Z dworku w Srebrnej Górze została góra gruzu
Deweloper zburzył stuletni dworek na Białołęce. – Miał pozwolenia, ale każdego takiego zabytku szkoda – mówią konserwator i władze dzielnicy.
Spółka BMI kilkakrotnie występowała do władz Białołęki z wnioskiem o zgodę na rozbiórkę dworku Srebrna Góra.
– Zawsze wydawaliśmy opinię odmowną – mówi rzecznik dzielnicy Bernadeta Włoch-Nagórny. – Zwłaszcza że w dzielnicy mamy zabytków niewiele. Zostały już właściwie tylko sakralne.
Stołeczna konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka przyznaje, że nie wydała także zgody na rozbiórkę. – Ale deweloper odwołał się do generalnego konserwatora zabytków i zgodę otrzymał. Szkoda, bo takich dworków mamy już niewiele – mówi Nekanda-Trepka.
W firmie BMI dowiedzieliśmy się, że odbudowa dworku nie była możliwa. – To ruina – słyszymy w biurze.
Potwierdza to Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„Już w opinii z 2006 r. autentyczna substancja budynku zachowana była w ok. 20 proc., a w 2009 r. techniczne zużycie wynosiło 85 proc." – czytamy w piśmie z biura prasowego MKiDN. Urzędnicy stwierdzili, że w wyniku odbudowy powstałby zupełnie nowy obiekt. A wszystkie dodatkowe zniszczenia, np. brak ścian, podłóg, kolumn, sprawiają, że dworek przestał być zabytkiem. Deweloper dostał zgodę na rozbiórkę. Właśnie ją wykonał.
– To typowe działanie. Doprowadzić zabytek do ruiny, a potem go zburzyć, bo odtworzyć się już nie da – mówi Tomasz Markiewicz z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy. I wskazuje na inne przykłady. – Np. na remont kamienicy przy ul. Łuckiej wystarczyłoby kilka lat temu ok. pół miliona złotych. Teraz jest ruiną – mówi Markiewicz.
Miejski konserwator przypomina, że dworek był chroniony tylko miejscowym planem. – Wtedy nie możemy nakazać przeprowadzenia prac. Może to zrobić tylko PINB. Pracujemy nad rozszerzeniem tych uprawnień – dodaje Nekanda-Trepka.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.