Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Lotnisko też wrogiem sortowni

Izabela Kraj 19-07-2011, ostatnia aktualizacja 19-07-2011 13:07

Do przeciwników budowy bazy MPO we Włochach dołączyli przedstawiciele lotniska Okęcie i firmy farmaceutycznej.

autor: Gardziński Robert
źródło: Fotorzepa

Komisja ochrony środowiska w Radzie Warszawy postanowiła wysłuchać wczoraj argumentów za kontrowersyjną inwestycją i przeciw niej, którą Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania planuje we Włochach.

Na działce u zbiegu ul. Instalatorów i Łopuszańskiej ma powstać Dzielnicowy Zakład Oczyszczania – sortownia śmieci oraz baza śmieciarek, solarek i pługów MPO, które na życzenie miasta spółka musi przenieść z ul. Madalińskiego i Pola Mokotowskiego.

Szczegóły techniczne tego obiektu i ewentualną szkodliwość określi przygotowywany właśnie raport oddziaływania na środowisko. Dopóki go nie ma, dopóty mieszkańcy oraz sąsiedzi przyszłej inwestycji huczą od domysłów i niepokoju.

Radni Włoch i Ochoty już podjęli stanowisko krytykujące lokowanie „śmieciowej" inwestycji na tym terenie.

– W bazie MPO na Mokotowie miasto urządza teatr, a nam tu zsyła śmierdzący cyrk – podsumował radny Włoch Dariusz Kałwajtys.

Zaprotestowały też stowarzyszenia mieszkańców – z willowej części Włoch oraz pobliskich Szczęśliwic.

Wczoraj do protestujących dołączyły dwa duże podmioty – lotnisko i firma farmaceutyczna, która przy Instalatorów ma fabrykę leków.

Reprezentantka firmy Krka Polska przekonywała, że dla nich sortownia to katastrofa, brak możliwości rozbudowy fabryki i ryzyko utraty intratnych zleceń, jeśli w śmieciach zalęgną się szkodniki.

Lotnisko Chopina ma silniejszy argument: – Nie zgadzamy się na budowę sortowni odpadów w tym miejscu, bo lokalizacja zaledwie 2 km od lotniska jest niezgodna z prawem lotniczym. Takie obiekty można sytuować co najmniej 5 km dalej – wyjaśnia Andrzej Ilków, dyrektor Biura Bezpieczeństwa Operacji Lotniczych. Chodzi o ptaki, które zlatują się do śmieciowisk i mogą stanowić zagrożenie dla lądujących samolotów.

Zdaniem szefa komisji ochrony środowiska Adama Kwiatkowskiego, prawo lotnicze może przesądzić o całej inwestycji. – Cóż. Dwa kilometry to nie pięć. Nie da się tego przeskoczyć. Dziwię się miastu, że brnie w lokalizację, gdy m.in. z tego powodu zrezygnowano z budowy bazy na Ursynowie, dokładnie po drugiej stronie pasa startowego.

MPO nie ustosunkowało się do tych argumentów, bo nikt ze spółki nie pojawił się wczoraj na posiedzeniu komisji. – Nie dostaliśmy zaproszenia – tłumaczył prezes MPO Sławomir Michalak.

– Nieprawda. Zostało wysłane tak jak do innych gości, a tylko MPO zabrakło. To lekceważenie radnych – ripostował radny Kwiatkowski. Ostatecznie komisja jednogłośnie zażądała pisemnie szczegółowych informacji. A głosami radnych PiS i SLD oceniła negatywnie lokalizację dla sortowni.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane