Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kościół na Targówku czeka na ekspertyzy

Monika Górecka-Czuryłło 08-08-2011, ostatnia aktualizacja 08-08-2011 13:17

Cały kościół przy ul. Tykocińskiej będzie przykryty plandekami. Jakie naprawy są niezbędne ocenią specjaliści.

autor: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Grube plandeki przyjadą z Gdyni. Już znalazłem specjalistyczną firmę. Przecież folią wypalonej świątyni nie przykryję – mówi proboszcz kościoła pw. Chrystusa Króla na warszawskim Targówku ks. Marcin Wójtowicz.

Pożar świątyni przy ul. Tykocińskiej wybuchł w piątek. Spaliła się i zawaliła wieża kościoła. Częściowo zniszczony jest dach. Są pęknięcia na ścianach. Policja wraz z nadzorem budowlanym ustala przyczyny pożaru i stan obiektu. Niewykluczone, że do wzniecenia ognia przyczynili się robotnicy pracujący przy remoncie świątyni.

– Robiliśmy odpływ wody na dachu i nową elewację kościoła – mówi ks. Wójtowicz. – W ten sposób mieliśmy przygotować świątynię do 91. rocznicy Cudu nad Wisłą. Przecież nasz kościół był budowany właśnie jako wotum za to zwycięstwo.

Budowę świątyni rozpoczęto pod koniec lat 30. ubiegłego wieku, ale ostateczny kształt przybrała dopiero w latach 50.

– Od kilku lat trwał remont. Zaczęło się od wymiany ławek, później były nowe prezbiterium, witraże. Ta elewacja i dach to był już ostatni etap – mówi parafianka.

Teraz, po pożarze, świątynia musi funkcjonować na ograniczonej powierzchni.

– W niedzielę odprawialiśmy msze św. na ok. jednej trzeciej powierzchni świątyni. Ludzie stali też przed kościołem – mówi ks. proboszcz. I dodaje, że do czasu przeprowadzenia ekspertyz murów kościoła nie można w pełni korzystać z obiektu.

Do przykrycia plandeką jest ok. 2 tys. mkw. powierzchni nad nawą główną kościoła i nawami bocznymi. Płachta będzie rozpostarta na wysokości ok. 30 m.

– Trzeba też jeszcze uporządkować wnętrze, bo mimo że woda nie zalała go bardzo mocno, jest trochę gruzu i błota – mówi proboszcz Wójtowicz. Dodaje, że plany remontu będą znane za trzy, cztery miesiące.

– Ale biskup powiedział, że o pieniądze mam się nie martwić – żartuje. Choć przyznaje, że już wielu parafian i innych osób pytało o możliwość finansowego wsparcia. Na stronie internetowej kościoła jest podany numer konta dla chętnych darczyńców.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane