Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Basen się walił, winnych nie ma

Izabela Kraj, Janina Blikowska 10-09-2011, ostatnia aktualizacja 12-09-2011 09:41

Po pięciu latach od otwarcia basen Polonez na Targówku trzeba było zamknąć. Groził katastrofą budowlaną. Ale winnych fuszerki nie ma.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Prokuratura umorzyła właśnie postępowanie wszczęte na wniosek burmistrza Targówka  w sprawie nieprawidłowości przy projektowaniu i budowie pływalni przy ul. Łabiszyńskiej.

Trzeba ją było zamknąć, bo nadzór budowlany stwierdził zagrożenie katastrofą. Mógł się zawalić dach.

Ekspertyza zamówiona przez władze Targówka wykazała wiele zaniedbań, pozornych „oszczędności" na materiałach oraz błędy w projekcie tej inwestycji. Burmistrz zawiadomił prokuraturę.

42 mln zł Tyle publicznych pieniędzy kosztują do dziś budowa i remont pływalni Polonez na Targówku

Śledczy badali trzy wątki:  czy na basenie istniało zagrożenie dla pływających z powodu zaniedbań lub błędów projektowych, czy inwestor zastępczy, który miał w imieniu samorządu nadzorować inwestycję, wywiązał się z obowiązku (dzielnica twierdzi, że naraził  miasto na stratę  ok.  8 mln zł) oraz czy kierownik robót poświadczył nieprawdę. Eksperci wykazali bowiem wiele różnic między wykonaniem robót a projektem.

Prokuratura przyznała, że nieprawidłowości były, ale wszystkie wątki... umorzyła.

– Przy tej inwestycji już na etapie projektowania, a potem wykonawstwa doszło do nieprawidłowości i niedopełnienia obowiązków, które były potem przyczyną usterek – przyznaje wiceszef prokuratury na Pradze-Północ Artur  Oniszczuk.

Ale nie ma dowodów na to, że inwestor działał umyślnie i celowo. A tylko w takiej sytuacji można byłoby postawić im zarzuty. Zarzutów za nieumyślne działanie już postawić nie można, bo sprawa się przedawniła po pięciu latach (a dotyczy lat 2003 – 2004).

– To absurd – uważa burmistrz Targówka Grzegorz Zawistowski. – Czy należy z tego wyciągnąć wniosek, że tylko gdyby ten dach basenu zawalił się komuś na głowę i zginęliby ludzie, prokuratura wskazałaby winnych? – pyta retorycznie. I deklaruje. – Nie daruję. Budowa tego basenu kosztowała ponad 30 mln zł. To były pieniądze publiczne. Teraz musimy wydać kolejnych 9 mln zł na gruntowny remont. I zamierzamy dochodzić zwrotu tych ostatnich kwot od winnych zaniedbań.

Burmistrz złożył już do sądu zażalenie na działanie prokuratury. Sąd ma je rozpatrzyć w przyszłym tygodniu.

A na basenie przy Łabiszyńskiej  trwa wymiana dachu. Remont ma się zakończyć w grudniu. W nowym Polonezie będzie można pływać na początku  2012 r.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane