Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Prawo jazdy – egzamin bez migania

Piotr Szymaniak 29-09-2011, ostatnia aktualizacja 30-09-2011 07:41

Już niedługo niesłyszący będą mogli zdać egzamin na prawo jazdy bez tłumacza języka migowego. Zastąpi go... komputer.

W Polsce  są dwa  miliony  niepełnosprawnych. Wielu z nich chce być aktywnymi kierowcami
źródło: Fotorzepa
W Polsce są dwa miliony niepełnosprawnych. Wielu z nich chce być aktywnymi kierowcami

Wie pan, jak wygląda teraz egzamin osoby niesłyszącej? Kierowca jedzie zestresowany, jak to na egzaminie, a gdy egzaminator wydaje polecenie, to ten zamiast skupić się na sytuacji na drodze,  najpierw musi się wychylić do siedzącego na tylnym siedzeniu tłumacza, by ten „mignął" mu, co ma zrobić –  mówi Andrzej Szklarski, szef warszawskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.

Teraz ten problem rozwiąże GRASER, czyli Graficzny System Emisji Rozkazów. Jak to działa? Instruktor lub egzaminator będzie na klawiaturze wprowadzał komendy, które normalnie wydaje   kandydatowi  na kierowcę. Zamiast polecenia np. proszę skręcić w prawo, instruktor naciśnie klawisz, a niesłyszący kierowca zobaczy na ekranie LCD, podobnym do ekranu zwykłej nawigacji satelitarnej, strzałkę w prawo.

System, przygotowany przez  Stowarzyszenie Pomocy Niepełnosprawnym Kierowcom SPiNKa jest właśnie testowany. Korzystają z niego już pierwsi kursanci Auto Mobility Centrum, a w październiku w Warszawie zostanie przeprowadzony pierwszy taki egzamin.

– Jeszcze żaden WORD w Polsce nie wprowadził podobnej technologii – cieszy się Andrzej Szklarski, szef ośrodka, i dodaje, że to nie jest ostatnie udogodnienie; ośrodek pracuje nad kolejnymi programami mającymi umożliwić niepełnosprawnym zdobycie prawa jazdy.

Stowarzyszenie SPiNKa, które wraz z grupą niesłyszących z Wodzisławia  Śląskiego przez kilka lat pracowało nad GRASER-em, chce, by urządzenia znalazły się w każdym WORD-zie. – Chcemy także zaoferować go szkołom jazdy. Kończymy właśnie pilotaż, więc cena urządzenia nie jest jeszcze ustalona – dodaje Tomasz Żelażewski, wiceprezes SPiNKi.

Jak do tej pory radzili sobie głuchoniemi? – Niesłyszący kierowca niczym nie różni się od w pełni sprawnego. Brak słuchu rekompensują wyostrzone inne zmysły. Na przykład o tym, że silnik pracuje, mówią im odczuwane drgania, a jadącą na sygnale karetkę po prostu zobaczą w lusterku – tłumaczy  Tadeusz Adamiec, dyrektor stołecznego Instytutu Głuchoniemych. – Problem jest tylko z objaśnieniem teorii lub komendami instruktora lub egzaminatora. Wtedy potrzebna jest pomoc tłumacza języka migowego.

Gorzej mają niepełnosprawni ruchowo, bo WORD-y nie dysponują samochodami przystosowanymi do potrzeb osób, które nie mają ręki czy nogi. – Nie da się zrobić uniwersalnego auta, dostosowanego do potrzeb inwalidów – wyjaśnia Andrzej Szklarski. – Jeden musi mieć przełożone pedały, inny gaz w kierownicy. W praktyce niepełnosprawny zdaje egzamin w przystosowanym wcześniej dla niego aucie, na którym też uczył się jeździć.

Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane