Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Kto się boi „braci śpiących”

Konrad Majszyk 06-10-2011, ostatnia aktualizacja 06-10-2011 21:43

Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni będzie stał pośrodku budowy stacji metra Dworzec Wileński. Na półtora tygodnia przed zamknięciem Targowej nie ma pozwolenia na jego przesunięcie za ul. św. Cyryla i Metodego. Procedury mogą ciągnąć się miesiącami.

Prezydent czy wojewoda – nie wiadomo, kto ma wydać zgodę na przeniesienie pomnika
źródło: Fotorzepa
Prezydent czy wojewoda – nie wiadomo, kto ma wydać zgodę na przeniesienie pomnika
Przenosiny „Czterech śpiących”. Podczas budowy metra środek pl. Wileńskiego zamieni się w dziurę w ziemi. Pomnik „czterech śpiących” musi zostać przesunięty o 50 metrów na północ. Na stare miejsce nie wróci już nigdy.
źródło: Rzeczpospolita
Przenosiny „Czterech śpiących”. Podczas budowy metra środek pl. Wileńskiego zamieni się w dziurę w ziemi. Pomnik „czterech śpiących” musi zostać przesunięty o 50 metrów na północ. Na stare miejsce nie wróci już nigdy.

Pod pomnikiem  „czterech śpiących" znajdą się tory odstawcze do zawracania pociągów metra, które miną stację Dworzec Wileński. Z powodu tej budowy już 15 października zamknięte zostanie skrzyżowanie al. Solidarności z Targową.

Inwestycji nie da się przeprowadzić bez przeniesienia pomnika – już na zawsze – na północną część pl. Wileńskiego, za ul. św. Cyryla i Metodego.

„Śpiący" zmienią kolor

– Za przeniesienie pomnika i ustawienie go w nowym miejscu od początku do końca odpowiada wykonawca budowy pod nadzorem konserwatora zabytków – mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.

Konsorcjum AGP Metro przygotowało operację z detalami od strony technicznej. Pomnik zostanie rozebrany na kawałki. Każda część będzie zinwentaryzowana, przewieziona do magazynu i pieczołowicie odrestaurowana.

Jak się dowiedzieliśmy, wykonawca drugiej linii metra dotarł do oryginalnej dokumentacji z  1945 r. Dzięki temu pomnik odzyska pierwotną kolorystykę i ukaże się warszawiakom w odświeżonej postaci. Ratusz ma pokazać szczegóły w ciągu najbliższych dni.

Problem w tym, że na półtora tygodnia przed wejściem wykonawcy na budowę stacji inwestor wciąż nie ma pozwolenia na przesunięcie pomnika.

Kto wydaje zgodę?

Zgodę na budowę stacji Dworzec Wileński wojewoda Jacek Kozłowski wydał już w maju, ale... z wyłączeniem pomnika (mimo że przewidziany w projekcie strop stacji dla torów odstawczych nie jest w stanie utrzymać „czterech śpiących"). Powód? Urząd Wojewódzki domagał się uchwały Rady Warszawy. Ta podjęła ją więc w czerwcu.

W sierpniu zatem do wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego trafiło z miasta pismo o wydanie zgody na przesunięcie pomnika i związane z tym zmiany w pozwoleniu na budowę. Ale decyzji nie ma.

Odpowiedź wojewody Mazowsza jest zaskakująca.

– Pomnik nie jest elementem infrastruktury związanej z budową metra, zatem decyzje w jego sprawie leżą w kompetencji starosty, czyli prezydent Warszawy – informuje rzeczniczka wojewody Ivetta Biały.

I dodaje, że Metro Warszawskie wiedziało o tym co najmniej od dwóch miesięcy.

Skoro wniosku nie powinna złożyć prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz do wojewody Mazowsza Jacka Kozłowskiego, to kto do kogo? Może prezydent Warszawy sama do siebie? Wczoraj urzędnicy nie byli w stanie odpowiedzieć na te pytania.

Żadnego wniosku w ratuszu w tej sprawie nie ma.

– Jeśli wpłynie, myślę, że nie będzie kłopotu z wydaniem decyzji – ocenia rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. – Przenosiny na pewno nie nastąpią zaraz po 15 października, więc nie ma tu wyścigu z czasem.

Pomnik na budowie

Z punktu widzenia wykonawcy nie wygląda to tak kolorowo. Procedury mogą potrwać co najmniej dwa miesiące, bo trzeba poczekać na ewentualne protesty i uprawomocnienie się decyzji.

– To kuriozum. Trzeba będzie wygrodzić pomnik pośrodku placu budowy – usłyszeliśmy wczoraj od specjalisty zaangażowanego w inwestycję. – Przez kilka tygodni możemy tak funkcjonować, ale później w tym miejscu będzie dziura w ziemi. Ten pomnik jest przeszkodą!

Wykonawca wchodzi na plac budowy za półtora tygodnia. Wtedy zacznie się paraliż Pragi: Targowa zostanie zamknięta, a Trasa W-Z będzie nieprzejezdna dla samochodów.

Inżynierowie jednak mają teraz problem, jak racjonalnie zaplanować prace.

– Teren budowy zostanie ogrodzony, zdemontowana będzie sieć tramwajowa i przełożone urządzenia podziemne. Roboty, które mogłyby zagrozić pomnikowi, zostaną przesunięte na później – mówi rzecznik AGP Metro Mateusz Witczyński.

Ale Metro Warszawskie ma problem. Jak słyszymy nieoficjalnie, włosko-turecko-polski wykonawca może teraz mieć argument w ewentualnym sporze z powodu niedotrzymania terminu inwestycji

– października 2013 r. Bo miasto nie dotrzymało warunków i nie wpuściło go na budowę na czas. W skrajnym scenariuszu AGP może wystąpić o kary umowne. Te idą w miliony, bo stanowią kilka proc. od kontraktu za 4,1 mld zł.

Dodaj swoją opinię

 

Z miejsca na miejsce

Odsłonięty jesienią 1945 r. pomnik „czterech śpią- cych" czeka przeprowadzka – nie pierwsza w Warszawie.

∑ W 1961 r. podczas poszerzania ul. Grochowskiej inżynierowie o 10,5 metra przesunęli 600-tonową rogatkę.

∑ W 1962 r. przy okazji poszerzania ul. Świerczewskiego (dziś al. Solidarności) przesunęli o 27 metrów kościół pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny.

∑ W 1970 r. obrócony został o 78 proc. Pałac Lubomirskich, żeby nie zakłócał widoku i stał prostopadle do Osi Saskiej.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane