Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Auta spłonęły, policja zatrzymała domniemanego podpalacza

Marek Kozubal 20-02-2012, ostatnia aktualizacja 20-02-2012 22:22

Stołeczni policjanci zatrzymali 23-letniego Jacka T. – syna znanego działacza piłkarskiego. Kryminalni podejrzewają go o serię podpaleń samochodów w centrum miasta

Spalony samochód na ul. Oleandrów
autor: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa
Spalony samochód na ul. Oleandrów

W so­bo­tę w  nocy ktoś pod­pa­lił sie­dem aut za­par­ko­wa­nych na ul. Ole­an­drów, No­wo­wiej­skiej i w oko­li­cach pl. Zba­wi­cie­la.

– Gdy wy­bu­cha­ły ba­ki sa­mo­cho­dów, to wyglądało to jak eks­plo­zje fa­jer­wer­ków – mó­wi­li miesz­kań­cy. Po­żar ga­si­ło sześć jed­no­stek stra­ży po­żar­nej.

Zda­niem ra­tow­ni­ków uszko­dzo­nych zo­sta­ło dzie­sięć po­jaz­dów. Stra­ty zo­sta­ły osza­co­wa­ne na kil­ka­set ty­się­cy zło­tych. Spraw­ca pod­pa­lał pla­sti­ko­we osło­ny ta­blic re­je­stra­cyj­nych, od nich ogień prze­no­sił się na sil­nik i do wnę­trza po­jaz­du.

Jac­ka T. za­trzy­ma­li funk­cjo­na­riu­sze z wy­dzia­łu zaj­mu­ją­ce­go się zwal­cza­niem prze­stęp­czo­ści wśród pseu­do­ki­bi­ców. Jest on bo­wiem ki­bi­cem Le­gii.  Na komendę za­bra­li go z do­mu.

– Nie ko­men­tu­ję de­cy­zji po­li­cji, bo nie wiem, na ja­kiej pod­sta­wie zo­stał za­trzy­ma­ny syn – po­wie­dział „Rz" oj­ciec za­trzy­ma­ne­go, zna­ny me­ce­nas, czło­nek za­rzą­du Le­gii.

– Ten mężczyzna zo­stał wy­ty­po­wa­ny w opar­ciu o na­gra­nia mo­ni­to­rin­gu, a tak­że ze­zna­nia świad­ka – mówi Ma­ciej Kar­czyń­ski ze sto­łecz­nej po­li­cji.

Wczo­raj Ja­cek T. ca­ły dzień spę­dził w Pa­ła­cu Mo­stow­skich. Nie­ofi­cjal­nie do­wie­dzie­li­śmy się, że zo­stał roz­po­zna­ny przez świad­ków. Dzi­siaj tra­fi na prze­słu­cha­nie do pro­ku­ra­tu­ry.  Śled­czy zde­cy­du­ją, czy ma­te­riał do­wo­do­wy ze­bra­ny przez po­li­cję   jest wy­star­cza­ją­cy, aby po­sta­wić mu za­rzu­ty kar­ne.

Ja­cek T. był już za­trzy­my­wa­ny przez po­li­cję w kwiet­niu 2011 r. Jest oskar­żo­ny o pod­pa­le­nie w Śród­mie­ściu i Ur­su­sie dzie­wię­ciu sa­mo­cho­dów. War­tość strat osza­co­wa­no na ok. 32 tys. zł.

Ja­cek T. zo­stał wtedy za­trzy­ma­ny, bo za­uwa­ży­li go świad­ko­wie. Wi­dzie­li, jak mło­dy męż­czy­zna ma­ją­cy na so­bie sza­lik Le­gii pod­pa­lał au­ta. Po za­trzy­ma­niu oka­za­ło się, że nie zo­stał on wpusz­czo­ny na mecz swo­je­go klu­bu, bo był pod wpły­wem al­ko­ho­lu.

Mecz oglą­dał w pu­bie, pił tam al­ko­hol, a wra­ca­jąc do do­mu, pod­pa­lił trzy au­ta w Śród­mie­ściu (m.in. do­dge'a, vo­lvo), na­stęp­nie pięć ko­lej­nych w Ur­su­sie (m.in. to­yo­tę).

Usły­szał on wówczas za­rzu­ty uszko­dze­nia dzie­wię­ciu po­jaz­dów.

– 23 kwiet­nia 2011 r. sąd za­sto­so­wał wo­bec nie­go dwu­mie­sięcz­ny areszt. Jed­nak po kil­ku dniach, po wpła­ce­niu 60 tys. zł kau­cji, za­mie­nił areszt na po­rę­cze­nie ma­jąt­ko­we – tłu­ma­czy Da­riusz Śle­po­ku­ra, rzecz­nik pro­ku­ra­tu­ry okrę­go­wej.

22 grud­nia 2011 r. akt oskar­że­nia prze­ciw­ko Jac­ko­wi T. zo­stał prze­sła­ny do są­du, ale ten nie wy­zna­czył jesz­cze ter­mi­nu roz­pra­wy.

Z na­szych usta­leń wy­nika, że wcze­śniej był on już no­to­wa­ny za pod­pa­le­nie skła­du ma­ku­la­tu­ry na Pra­dze.

Po­li­cjan­ci spraw­dza­ją te­raz, czy to on pod­pa­lił w lip­cu po­przed­nie­go ro­ku sa­mo­cho­dy za­par­ko­wa­ne przy ul. Ole­an­drów. Zo­sta­ło wte­dy znisz­czo­nych pięć aut. Ko­lej­nych sie­dem po­jaz­dów spło­nę­ło w tej sa­mej oko­li­cy w stycz­niu te­go ro­ku.

Da­riusz Pio­tro­wicz, by­ły po­li­cyj­ny psy­cho­log, wy­kła­dow­ca w Szko­le Wyż­szej Psy­cho­lo­gii Spo­łecz­nej, oce­nia, że pod­ło­żem dzia­łań pi­ro­ma­nów mo­gą być problemy zdrowotne.

– Tło takich zachowań mo­że być róż­ne. Mo­gą wy­ni­kać z uro­jeń, z po­czu­cia krzyw­dy, ze­msty, a tak­że za­bu­rzeń psy­cho­sek­su­al­nych – mówi Piotrowicz.

– Nie­kie­dy ta­kie pry­mi­tyw­ne za­cho­wa­nia po­ja­wia­ją się, gdy oso­ba jest pod wpły­wem al­ko­ho­lu. Po­ziom agre­sji u ta­kich ludzi po­win­no się zmniejszać. Bo na­stęp­nym ra­zem mo­gą wyciągnąć nóż i ko­goś po­ciąć.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane