Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Nie będzie remontu zabytkowego Dworca Wodnego. Spłonął nocą. Podpalenie?

blik 18-03-2012, ostatnia aktualizacja 18-03-2012 22:55

Przez ponad sześć godzin trzy zastępy straży pożarnej walczyły z ogniem w Porcie Praskim. Wczoraj przed godz. 4 rano zapaliły się tam jeden z budynków oraz zabytkowy Dworzec Wodny.

źródło: PSP Warszawa
autor: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa

To była najstarsza i jedyna zachowana w Polsce barka przystani z końca XIX w. Od ponad 40 lat niszczała w tym porcie. Trzy lata temu na wniosek właściciela – fundacji Ja Wisła – została wpisana do rejestru zabytków. Ostatnio pisaliśmy, że nie ma pieniędzy na jej remont.

Wczorajszy pożar „rozwiązał" problem.  Strażakom nie udało się uratować zabytkowej barki, z ogniem zmagali się przez prawie sześć godzin. Drewniana część Dworca Wodnego spłonęła doszczętnie. – Zachował się jedynie rozhartowany kadłub – mówi załamany Przemek Pasek, szef fundacji Ja Wisła, który już po pożarze był w Porcie Praskim, by obejrzeć zgliszcza.

Jego zdaniem barka musiała zostać podpalona. – Znajdowała się na terenie prywatnym, który jest ogrodzony – przyznaje Pasek. – Ale sam Dworzec od czasu powodzi z 2010 r., kiedy został  kompletnie zalany, nie był zamknięty. I jeśli ktoś bardzo chciałby tam wejść, to pewnie mógłby. To jest Praga – podkreśla szef fundacji Ja Wisła.

Policja wersji o podpaleniu na razie nie potwierdza. – Dziś na teren pogorzeliska wejdzie biegły z zakresu pożarnictwa. Poczekamy na jego opinię – tłumaczy Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.

Nie wiadomo, jaki los spotka to, co zostało po Dworcu Wodnym.

– Spalony obiekt musi obejrzeć konserwator i to on podejmie decyzję, co się z nim stanie dalej. Dziś jeszcze za wcześnie o tym mówić – wyjaśnia  Agnieszka Kłąb z biura prasowego stołecznego ratusza.

Przemek Pasek zapowiada, że jest w stanie zrekonstruować barkę. – Już dawno dokładnie ją zinwentaryzowaliśmy. Mamy narysowaną niemal każdą deskę – tłumaczy. Ale na to potrzeba co najmniej dwóch milionów złotych. Sama fundacja Ja Wisła takich środków nie posiada.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane