Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Miliony złotych płyną do miasta z fotoradarów

Janina Blikowska 06-04-2012, ostatnia aktualizacja 06-04-2012 22:15

Już milion złotych zarobiły fotoradary ustawione na Mokotowie. Straż miejska chce kupić cztery takie urządzenia

Fotoradary przy skrzyżowaniu Witosa  i Sobieskiego przez niecałe dwa miesiące złapały  3,5 tysiąca drogowych piratów
autor: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Fotoradary przy skrzyżowaniu Witosa i Sobieskiego przez niecałe dwa miesiące złapały 3,5 tysiąca drogowych piratów

Cztery urządzenia na skrzyżowaniu Witosa i Sobieskiego to kury znoszące złote jaja. – Od 20 lutego do 5 kwietnia wystawiliśmy tam 3,5 tys. mandatów na łączną kwotę miliona złotych – opowiada Zbigniew Kąkol, wicenaczelnik wydziału ogólnomiejskiego straży miejskiej. Dodaje, że przeciętnie kierowcy są karani 300-złotowymi mandatami przede wszystkim za wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Zdarza się też, że kierowcy muszą płacić za zbyt szybką jazdę czy rozmowę przez telefon komórkowy.

Rekordzista, który został złapany przez fotoradar, wjechał na to skrzyżowanie, gdy już było zapalone czerwone światło, z prędkością 127 km na godzinę, poza tym rozmawiał wtedy przez telefon.

Straż miejska nie wystawiła mu jak innym mandatu za te wykroczenia, ale skierowała wniosek do sądu o ukaranie.

– Tysiąc złotych mandatu dla tego kierowcy to za mało, bo on stworzył poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu – tłumaczy naczelnik Kąkol.

Zaraz po ustawieniu fotoradarów straż miejska wystawiała tam dziennie nawet 500 mandatów, dziś ich liczba oscyluje wokół setki. – Wielu kierowców uważa przy wjeździe na to skrzyżowanie, ale  wciąż zdarzają się tam tacy, którzy łamią przepisy, zwłaszcza wieczorem – dodają mundurowi.

Straż miejska uważa, że urządzenia doskonale się sprawdziły, dlatego chce zakupić cztery kolejne, bo te na Dolnym Mokotowie są tylko wypożyczone na trzy miesiące.

W ciągu dwóch tygodni ma zostać ogłoszony przetarg na kupno czterech takich urządzeń. Jeden taki fotoradar trafi  na skrzyżowaniu przy  al. Sikorskiego i Witosa na stałe, a trzy pozostałe mają się znaleźć na skrzyżowaniach przy Batorego/Niepodległości, Fieldorfa/Ostrobramska oraz Grójecka/Korotyńskiego.

Poza tym jeszcze w kwietniu straż miejska chce ogłosić przetarg na zakup siedmiu stałych fotoradarów. Formacja chce je zamontować  na  Puławskiej przy Kuropatwy, Przyczółkowej przy Pałacowej, Radzymińskiej przy Bystrej, al. Krakowskiej przy 17 Sierpnia, Górczewskiej przy Budy, na Wybrzeżu Kościuszkowskim przy wyjeździe z tunelu (między Solcem a Karową) oraz przy Powstańców Śląskich 266.  – Chcemy, by te wszystkie urządzenia trafiły na warszawskie ulice  w sierpniu – mówi Zbigniew Leszczyński, komendant straży miejskiej. Dodaje, że ten termin może się opóźnić, gdyby przesunęło się rozstrzygnięcie przetargów. Pieniądze z mandatów, które płacą kierowcy złapani przez fotoradary, wpływają do miejskiej kasy.

– Ale z zastrzeżeniem, że mogą być przeznaczone wyłącznie na  remonty dróg – zaznacza naczelnik Kąkol.

Jak mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza, z fotoradarów na remonty dróg   do Zarządu Dróg Miejskich ma w tym roku trafić w sumie kilkanaście milionów złotych. – Za tę sumę ZDM nie remontuje konkretnych ulic, tylko dorzuca tę kwotę do ogólnego  budżetu remontowego, z którego później finansuje prowadzone prace – tłumaczy Milczarczyk.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane