W ratuszu dobrze zarabiają
Skarbnik stolicy zarobił przez rok ponad pół miliona złotych. Prezydent Warszawy o ponad 200 tys. mniej
W poniedziałek mija termin złożenia w urzędach oświadczeń majątkowych przez samorządowców. Włodarze stolicy już rozliczyli PIT-y i wywiązali się z obowiązku. I jak co roku - jako pierwsi - sprawdzamy, ile im przybyło lub ubyło w czasie pracy dla miasta.
Każdy zyskał
W porównaniu z ubiegłym rokiem, w 2011 – mimo kryzysu – niemal wszyscy zarobili więcej.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zarobiła przez ostatni rok (w urzędzie i na Uniwersytecie Warszawskim) 290 tys. zł. To o blisko 30 tys. zł więcej niż w 2010 r. Ale to nie ona ma najwyższe dochody.
Spośród jej najbliższych współpracowników najlepszą pensję bierze skarbnik miasta Mirosław Czekaj. 323 tys. zł zarobił, pilnując finansów stolicy, a 186 tys. zł dorobił, zasiadając w radach nadzorczych spółek – Miejskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego oraz banku PKO BP.
Następny pod względem wysokości dochodów jest odpowiedzialny m.in. za nadzór nad spółkami wiceprezydent Jarosław Kochaniak. Z ratusza dostał 324 tys. zł, od spółek (wyłącznie miejskich) – niecałe 65 tys. zł. Obecnie jest przedstawicielem w radzie nadzorczej miejskich wodociągów (MPWiK) i SPEC, który niedawno sprywatyzował.
Do listopada ubiegłego roku był też członkiem rady nadzorczej Kupieckich Domów Towarowych, które miasto dwa lata temu siłą wyrzucało z blaszaka na placu Defilad.
W radach nadzorczych nie dorabiają wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (od komunikacji i inwestycji) i Włodzimierz Paszyński (oświata, kultura i sport). I to widać po ich dochodach – pierwszy zarobił 307 tys. zł, drugi „tylko" 273 tys. zł.
Po raz pierwszy przyglądamy się też oświadczeniu majątkowemu wiceprezydenta Michała Olszewskiego, który w ubiegłym roku zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Jakubiaka, gdy ten porzucił miasto dla szefowania Komisją Nadzoru Finansowego.
Dwóch kupiło auta
Wiceprezydent Olszewski również nie ma dodatkowych dochodów ze spółek. Tylko czystą miejską pensję – niecałe 240 tys. zł, plus 18 tys. zł z praw autorskich.
Ma 71-metrowe mieszkanie warte 590 tys. zł i 5 tys. zł w funduszach inwestycyjnych.
W rubryce o oszczędnościach wpisał: 10 koron norweskich, 670 koron słowackich, 9 franków szwajcarskich, 10 dolarów, 102 euro i... 1,74 zł.
Czy te złotówki to nie pomyłka? – pytamy zaskoczeni.
– No niestety, tego dnia, gdy wypełniałem oświadczenie, tyle miałem na koncie – odpowiada szczerze.
Wiceprezydent ma też dwa samochody – saab z 1990 r. i BMW z 2004 r. Ma też dwa kredyty (na 66 tys. franków i 73 tys. zł) i dwie karty kredytowe ( z limitem 27 tys. zł).
Prezydenci stronili w ubiegłym roku od wielkich transakcji nieruchomościowych czy giełdowych. Nie lokowali też wielkich oszczędności w nowych funduszach.
Ale dwóch włodarzy kupiło sobie nowe auta.
Skarbnik Mirosław Czekaj – kię sportage (wartą w salonie co najmniej 70 tys. zł), a wiceprezydent Jacek Wojciechowicz – alfa romeo 159 (za ok. 100 tys. zł). Wartości swoich nowych nabytków jednak obaj do oświadczenia majątkowego nie wpisali.
W tym ścisłym gronie władz Warszawy najbogatsza jest nadal – niezmiennie – Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Na koncie w złotówkach ma 2,6 mln zł (o ponad 300 tys. zł więcej niż rok temu), ponad 574 tys. zł w papierach wartościowych (ok. 220 tys. zł mniej niż w ubiegłorocznym oświadczeniu), dom i mieszkanie, każde warte po 900 tys. zł, oraz ośmioletnie volvo i łódź żaglową „sasanka" (bez zmian).
Posiadaczem najdroższego lokum jest wiceprezydent Jarosław Kochaniak – jego 131-metrowe mieszkanie warte jest, jak szacuje, 1,8 mln zł.
Ale z kolei ma też najwyższe w gronie prezydentów kredyty – to prawie pół miliona franków i 134 tys. zł. Z roku na rok jednak widać postępy w spłacaniu.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.