Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Pod PKiN filia wytrzeźwiałki

Janina Blikowska 25-05-2012, ostatnia aktualizacja 25-05-2012 22:56

Urzędnicy chcieli, by straż miejska jak taksówka woziła pijanych kibiców do domów. Ale będzie dla nich namiot

Pijani kibice trafią do izby wytrzeźwień, szpitali i policyjnych aresztów
autor: Bartek Sadowski
źródło: Fotorzepa
Pijani kibice trafią do izby wytrzeźwień, szpitali i policyjnych aresztów

Na mistrzostwa Europy w piłce nożnej ma przyjechać do Warszawy ok. 200 tys. kibiców. Wielu z nich będzie nie tylko oglądać mecze, ale też przy okazji pić piwo. Co się stanie z tymi, którzy wypiją za dużo?

Kibice, którzy nadużyją alkoholu, trafią przede wszystkim do ośrodka przy ul. Kolskiej (dawna izba wytrzeźwień), a gdy nie wystarczy już miejsc – do „punktu krótkoterminowej opieki medycznej", który stanie przy Pałacu Kultury w Strefie Kibica.

Namiot przetrwania pod pałacem

Będzie to taka polowa izba wytrzeźwień, jak żartują strażnicy – filia wytrzeźwiałki lub namioty przetrwania.

Tak naprawdę przy pałacu staną klimatyzowane, chłodne kontenery z łóżkami. W sumie znajdzie się w nich miejsce dla 45 osób, z zapewnioną opieką medyczną.

A jeśli i tam miejsca się zapełnią? Wówczas osoby nietrzeźwe pojadą do szpitali, a jeżeli zajdzie taka potrzeba – także na oddział toksykologii Szpitala Praskiego. – Przecież to osoby chore. Zatrute alkoholem – tłumaczy wiceszef Biura Polityki Zdrowotnej Paweł Chęciński.

Część pijanych kibiców może trafić także do policyjnych aresztów.

– W czasie mistrzostw powstanie w nich dodatkowo 200 miejsc – mówi Maciej Karczyński, rzecznik stołecznej policji.

Pojawił się też inny awaryjny pomysł, by straż miejska służyła kibicom jako taksówka i w czasie Euro odwoziła tych nietrzeźwych do miejsc pobytu – hoteli, ośrodków czy po prostu do domów. Ale szybko upadł.

O takim rozwiązaniu usłyszeli stołeczni radni podczas posiedzenia komisji ds. organizacji Euro 2012.

– Wicedyrektor Biura Polityki Zdrowotnej Paweł Chęciński i dyrektor ds. Euro Andrzej Cudak stwierdzili wówczas, że poza zwiększeniem liczby miejsc w izbie wytrzeźwień jest też pomysł, by część kibiców straż miejska odwoziła do miejsc pobytu i do domów – opowiada radny Tomasz Zdzikot (PiS).

– Nie mogliśmy uwierzyć, że strażnicy na czas Euro zmienią się w bezpłatną korporacje dla kibiców. Kogo na to stać? Kto za to zapłaci? Sami kibice? Mandatem? – zastanawiał się radny.

Gdy sami zapytaliśmy o to wicedyrektora Pawła Chęcińskiego, przyznał jeszcze w piątek rano, że taki pomysł rzeczywiście się pojawił, ale... nie został jeszcze szczegółowo omówiony z odpowiednimi służbami. A już niespełna pół godziny później ponownie skontaktował się z naszą redakcją.

– Koncepcja się zmieniła. Straż miejska nie będzie odwozić pijanych kibiców do miejsc pobytowych. To był jednak niewykonalny pomysł – ocenił.

W Wiedniu nietrzeźwi... do ratusza

Generalnie w Warszawie pomocą dla pijanych osób zajmuje się przede wszystkim straż miejska. I bywa, że nietrzeźwych odwozi do domów. Ale tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy pijany jeszcze jako tako kontaktuje i jest osoba, która się nim zaopiekuje.

Poza wyjątkami jednak patrole straży przewożą pijanych wyłącznie do ośrodka przy ul. Kolskiej, w którym w tej chwili jest 135 miejsc.

Formacja ma 11 specjalnych samochodów potrzebnych do takiego transportu.

– Są naprawdę komfortowe – zapewniają strażnicy.

W przyszłym tygodniu otrzyma nowe fordy transity, które będą woziły pijanych. Na ich pokładzie znajdą się nawet kamery. Flota wzrośnie do 20 sztuk. – W czasie Euro na zmianie w razie potrzeby może być nawet 15 z nich – mówi komendant Zbigniew Leszczyński.

– Liczba osób, które trafiają do izby wytrzeźwień, od lat maleje. W 2006 r. zawieźliśmy tam 25 tys. nietrzeźwych, a w ubiegłym roku już tylko 15,5 tys. – wylicza Grzegorz Staniszewski, szef Wydziału Prewencji w straży miejskiej.

W pierwszym kwartale tego roku na Kolską odwieziono 3,6 tys. osób. Daje to średnio 41 osób dziennie.

– Choć są i takie doby, że ta liczba wzrasta do 60 – opowiada naczelnik Staniszewski. Wówczas pada komunikat do służb: „Izba wytrzeźwień pełna", np. w popularne imieniny, jak Barbary, Zofii, Zbigniewa, czy w sylwestra.

– W tym roku w noc sylwestrową niektórych nietrzeźwych zawoziliśmy już do policyjnych aresztów – wspomina szef prewencji straży miejskiej.

A jak z pijanymi kibicami poradziły sobie inne miasta, w których odbywały się podobne sportowe imprezy?

W Wiedniu, Londynie czy Paryżu nie ma izb wytrzeźwień.

Wiedeń zatem cztery lata temu podczas mistrzostw Europy urządził punkt opieki nad nietrzeźwymi fanami piłki (dla kilkudziesięciu osób) w... piwnicach wiedeńskiego ratusza.

– To taki punkt, jaki planujemy zorganizować w Strefie Kibica pod Pałacem Kultury – wyjaśnia dyrektor Andrzej Cudak.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane