Słoneczna mapa Warszawy
Ratusz przekonuje warszawian do energii solarnej. Każdy ma móc łatwo sprawdzić, czy opłaci się z niej skorzystać
Ratusz ogłosił przetarg na wykonanie mapy potencjału energii słonecznej dla Warszawy. Pokaże ona, jak bardzo zacienione są dachy poszczególnych budynków i ile energii słonecznej będzie można w nich uzyskać.
– Jest to pierwszy krok do stworzenia kalkulatora, w którym każdy warszawianin będzie mógł wyliczyć, ile może zaoszczędzić, instalując panel fotowoltaiczny (czyli baterię) lub kolektor słoneczny. Będą tam też podane szacunkowe ceny takich urządzeń i dotacje, z jakich można skorzystać – tłumaczy Magdalena Zowsik, koordynatorka projektu „Cities on Power" w urzędzie miasta. Głównym założeniem tego projektu jest zwiększenie wykorzystania odnawialnych źródeł energii w Warszawie i innych miastach partnerskich w całej Europie.
Powstanie również mapa, która pokaże, czy w pobliżu budynku jest sieć ciepłownicza i czy bardziej opłaca się podłączyć do niej, czy zainstalować kolektor.
Mapa i kalkulator mają być gotowe pod koniec przyszłego roku.
– Na pewno instalacja kolektorów słonecznych jest ciekawą propozycją dla mieszkańców ościennych dzielnic, jak np. Wawer czy Rembertów, gdzie dostęp do ciepła sieciowego jest ograniczony – mówi Magdalena Zowsik. – Jeśli ktoś ogrzewa wodę prądem, może zaoszczędzić w ten sposób nawet do 40 proc. kosztów.
Z kolei z baterii słonecznych produkujących prąd będzie można skorzystać w całej Warszawie.
Jak podkreślają urzędnicy, Warszawa coraz częściej korzysta z energii solarnej.
– Baterie i kolektory są instalowane w niektórych szkołach, urzędach czy szpitalach – mówi rzeczniczka ratusza Agnieszka Kłąb. – Będziemy starali się rozwijać ten typ zasilania m.in. dlatego, że przynosi nam oszczędności.
Eksperci twierdzą, że kolektory słoneczne to krok w dobrym kierunku, nie tylko ze względu na ekologię. – To się opłaca. Energię można wykorzystać do podgrzewania wody, ogrzewania pomieszczeń, a także do chłodzenia – mówi prezes Instytutu Energii Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski.
Tym bardziej że taki kolektor działa przez blisko 20 lat. Jeśli nie dostaniemy na niego unijnej dotacji, jego cena zwraca się po około 10–12 latach. Jeśli dostaniemy dotację, „na zero" możemy wyjść po trzech, czterech latach. Oznacza to, że przez 16 lat będziemy produkować energię po kosztach zbliżonych do zera.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.