Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Budżety wegetacji

Robert Biskupski 17-10-2012, ostatnia aktualizacja 17-10-2012 01:04

Wstrzymane remonty, odwoływane imprezy – w 2013 roku pieniędzy zabraknie niemal na wszystko

Zakorkowana ul. Płaskowicka nie zostanie poszerzona
autor: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa
Zakorkowana ul. Płaskowicka nie zostanie poszerzona

Ratusz przesłał do dzielnic propozycje ich budżetów na przyszły rok. Teraz radni mają je zaopiniować. Nie udało nam się spotkać nikogo, komu budżet by się podobał.

– Na inwestycje ratusz przyznał nam najniższą kwotę w całej historii dzielnicy, tak źle nie było jeszcze nigdy – denerwuje się burmistrz Ursynowa Piotr Guział. – Nie będzie mogła powstać żadna nowa inwestycja, dokończymy tylko rekultywację jeziora Zgorzała i budowę ul. Wełnianej.

Zarząd tej dzielnicy planował m.in. poszerzyć ul. Indiry Gandhi czy ul. Płaskowickiej od Puławskiej do Pileckiego. – Przy tym budżecie nie ma na to szans – mówi burmistrz Guział. – Z kolei na edukację brakuje nam 17 mln zł.

Propozycję budżetu, który ma wynieść 292,2 mln zł, radni Ursynowa zaopiniowali wczoraj negatywnie.

Powodów do radości nie mają też władze Białołęki (budżet 206 mln zł). – Mamy bardzo wiele potrzeb, jesteśmy młodą dzielnicą, do której wciąż sprowadzają się nowi mieszkańcy – mówi rzeczniczka Białołęki Bernadeta Włoch-Nagórny. – Potrzebne nam są nowe drogi, szkoły i przedszkola. Tymczasem na inwestycje mamy 32 mln zł. Na szczęście udało nam się utrzymać środki, które pozwolą na kontynuację budowy trzech szkół. Mamy nadzieję, że po ich oddaniu przynajmniej na jakiś czas dzieci w innych placówkach nie będą musiały uczyć się na trzy zmiany.

Suchej nitki na budżecie nie zostawili radni Woli. Ostatecznie jednak – głosami PO – zaopiniowali go pozytywnie. Dodając, że brakuje w nim 47 mln zł (proponowany budżet wynosi 417,2 mln). – Zarówno dzielnica, jak i miasto są w niezwykle trudnej sytuacji – mówiła burmistrz Woli Urszula Kierzkowska.

Podobnie uważa rzeczniczka Śródmieścia Urszula Majewska. – To będzie bardzo trudny rok – mówi. – Musieliśmy odłożyć część inwestycji, ciężko będzie też z oświatą.

Już wiadomo, że Praga-Północ będzie musiała zrezygnować z części imprez. Nie odbędą się m.in. Święto Ząbkowskiej czy Praska Gala Boksu.

– O środkach na 2012 r. mówiono, że to „budżet przetrwania", więc ten na 2013 r. należałoby chyba nazwać „budżetem wegetacji" – mówi przewodniczący Komisji Kultury i Sportu Kamil Ciepieńko.

W Ursusie niedobór szacują na 7 mln zł. – Zarząd dzielnicy ograniczył planowane wydatki we wszystkich strefach i ma nadzieję poradzić sobie z trudnościami, podobnie jak w poprzednim roku budżetowym – mówi rzeczniczka dzielnicy Agnieszka Wall.

Władze miasta tłumaczą, że mniej pieniędzy będą miały nie tylko dzielnice, ale też „duży" ratusz. – Spowodowane jest to mniejszymi wpływami do budżetu miasta i wskaźnikami ministra finansów odnośnie do zadłużenia miast – tłumaczy rzeczniczka urzędu miasta Agnieszka Kłąb. – Również miasto będzie musiało zrezygnować z wielu inwestycji. Dzielnice powinny też pamiętać, że w budżecie wydatki muszą równoważyć się z dochodami. Warto więc poszukać możliwości zwiększenia tych dochodów.

Władze dzielnic zapewniają, że robią to już od dawna. – Zaostrzyliśmy dyscyplinę finansową, kładziemy nacisk na windykację należności, pilnujemy, by podatki od nieruchomości były aktualizowane, nie dopuszczamy do powstania należności przeterminowanych – wylicza rzeczniczka Woli Monika Beuth-Lutyk.

O wpływy do budżetu dba też np. Ursynów, gdzie w zeszłym roku dochody były o kilkadziesiąt procent wyższe od zakładanych. Dzielnice nie liczą z kolei na pieniądze ze sprzedaży nieruchomości. 
– Kryzys to zły czas na takie transakcje–mówią urzędnicy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora r.biskupski@rp.pl

Życie Warszawy

Najczęściej czytane